Francuski sąd zakazał Marine Le Pen startu w wyborach prezydenckich w 2027 roku, co wywołało burzę w środowisku politycznym. Liderka Zjednoczenia Narodowego zapowiedziała odwołanie się od wyroku, nazywając go „polityczną decyzją” wymierzoną w jej szanse wyborcze.
POLECAMY: Premier Francji wyraża zaniepokojenie wyrokiem Le Pen
„Naruszenie praworządności” – Le Pen nie zamierza ustąpić
Marine Le Pen w ostrych słowach skrytykowała decyzję sądu, która uniemożliwia jej kandydowanie w przyszłych wyborach. W wywiadzie po ogłoszeniu wyroku stwierdziła:
„Sędziowie podjęli polityczną decyzję, by uniemożliwić mi udział w wyborach prezydenckich” – oświadczyła, dodając, że jest to „naruszenie praworządności”.
Polityk podkreśliła, że wyrok uderza nie tylko w nią, ale także w miliony jej wyborców: „Zostałam usunięta, ale także pozbawiono głosu miliony Francuzów”. Zapowiedziała szybkie odwołanie, deklarując, że „nie pozwoli się w ten sposób wyeliminować”.
Wyrok za defraudację środków unijnych – co dalej z Le Pen?
Sąd w Paryżu uznał, że dziewięciu europosłów Zjednoczenia Narodowego, w tym Marine Le Pen, dopuściło się defraudacji środków publicznych. Chodzi o zatrudnianie asystentów Parlamentu Europejskiego, którzy w rzeczywistości pracowali na rzecz partii (wówczas Frontu Narodowego), a nie w Strasburgu.
Le Pen została skazana na cztery lata więzienia (w tym dwa w zawieszeniu) oraz grzywnę w wysokości 100 tys. euro. Co istotne, choć wyrok nie jest prawomocny, pięcioletni zakaz udziału w wyborach obowiązuje natychmiast dzięki tzw. środkowi „tymczasowego wykonania”.
Jeśli decyzja zostanie utrzymana, liderka prawicy nie wystartuje w wyborach prezydenckich w 2027 roku, co może znacząco wpłynąć na francuską scenę polityczną.
Analogia do Rumunii – czy wyroki sądowe decydują o wyniku wyborów?
Sytuacja Marine Le Pen przypomina niedawny przypadek z Rumunii, gdzie Calin Georgescu, prawicowy kandydat, wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich mimo niskich notowań w sondażach. Jednak Sąd Konstytucyjny unieważnił wyniki, powołując się na podejrzenie ingerencji Rosji.
Georgescu, który zdobył 22,94% głosów, nie będzie mógł wziąć udziału w ponownych wyborach zaplanowanych na 4 i 18 maja. Decyzja rumuńskiego trybunału wywołała kontrowersje, podobnie jak wyrok we Francji.
Czy Le Pen ma jeszcze szansę?
Mimo wyroku Marine Le Pen nie rezygnuje z walki. Jej odwołanie może odwrócić decyzję sądu, ale czas działa na jej niekorzyść. Sprawa będzie miała ogromny wpływ nie tylko na francuską politykę, ale także na debatę o niezawisłości sądów i granicach ingerencji w proces wyborczy.
Czy wyrok jest słuszny? Czy to próba wyeliminowania niewygodnej polityk? – te pytania już teraz dzielą Francję.