W niedzielę tysiące Francuzów wyszły na ulice Paryża, by zaprotestować przeciwko decyzji sądu, który zakazał Marine Le Pen, liderce Zjednoczenia Narodowego, ubiegania się o urząd prezydenta w 2027 roku. Demonstracje odbywały się zarówno na Placu Vauban, gdzie zgromadzili się zwolennicy prawicy, jak i na Placu Republiki, gdzie protestowała lewica.
POLECAMY: Francja przygotowuje się do wielkich manifestacji w obronie Le Pen
IT'S HAPPENING
— PeterSweden (@PeterSweden7) April 6, 2025
Massive protest in France as huge crowd demonstrates against Marine Le Pen being banned from running for President in 2027.
Looks like the French people want democracy.pic.twitter.com/RTmhaXeLLy
„Będziemy walczyć jak Martin Luther King” – Marine Le Pen nie ustępuje
Przed rozpoczęciem wiecu Marine Le Pen oświadczyła, że jej walka o przywrócenie praw wyborczych będzie prowadzona „pokojowo i demokratycznymi metodami”. – Będziemy podążać za przykładem Martina Luthera Kinga – zapowiedziała. Podczas zgromadzenia przemawiali również inni czołowi politycy jej ugrupowania.
🚨BREAKING: It’s happening:
— Inevitable West (@Inevitablewest) April 6, 2025
More than 100,000 French patriots just conquered Paris in support of Le Pen.
France have made a massive mistake. pic.twitter.com/CzHyLqJS7V
Protest nie obył się bez incydentów. Policja musiała interweniować, gdy demonstrację próbowały zakłócić aktywistki skrajnej organizacji feministycznej Femen, krzycząc: „Marine i faszyści, do lochów!”.
Action des FEMEN avant le début du rassemblement de soutien à Marine Le Pen place Vauban. pic.twitter.com/QxTIKkBrn0
— CLPRESS / Agence de presse (@CLPRESSFR) April 6, 2025
Dlaczego Marine Le Pen nie może startować w wyborach?
Sąd uznał, że Le Pen w latach 2004–2016, jako europosłanka, nielegalnie wykorzystywała unijne fundusze. Według śledczych jej asystenci, zamiast pracować w Strasburgu, mieli zajmować się sprawami Zjednoczenia Narodowego.
Ugrupowanie Le Pen twierdzi jednak, że decyzja sądu ma charakter polityczny i ma na celu wyeliminowanie głównej faworytki wyborów. W tej sytuacji kandydatem prawicy może zostać przewodniczący partii Jordan Bardella, choć analitycy wskazują, że jego szanse na zwycięstwo są mniejsze niż Le Pen.
– Miliony Francuzów zostały pozbawione przez sędziego sądu niższej instancji możliwości odwołania się od kandydata, który jest obecnie faworytem w nadchodzących wyborach prezydenckich. Wszyscy, którym zależy na demokracji i praworządności, powinni być tym oburzeni – skomentowała Le Pen w rozmowie z francuską telewizją.
„Koniec demokracji i praworządności w UE?” – komentarz eksperta
Prof. Adam Wielomski w rozmowie na kanale Do Rzeczy zwrócił uwagę, że wyrok wobec Le Pen jest nieprawomocny, ponieważ zapadł w pierwszej instancji.
– Mamy tu do czynienia nie tylko z końcem demokracji, ale też z końcem praworządności, o której permanentnie poucza nas Ursula von der Leyen, TSUE i Komisja Europejska. Nie ma tutaj nawet cienia praworządności – ocenił politolog.
Dodał, że w przypadku Rumunii władze przynajmniej zachowały pozory procedur prawnych, podczas gdy we Francji decyzja zapadła na zasadzie: „zrobiliśmy to, bo mogliśmy, i co nam zrobicie?”.
– Widać, że kosmopolityczny, globalistyczny establishment jest w stanie trwogi. Dlatego podjął decyzję o administracyjno-sądowej likwidacji podmiotów politycznych, które mu się przeciwstawiają – stwierdził Wielomski.
Ekspert przewiduje również, że w przyszłości mogą zostać zaostrzone mechanizmy cenzury w internecie, o czym od dawna mówi Komisja Europejska.
Jeden komentarz
Od Francji zaczyna się rewolucja i będzie wolność od dyktatu eurokołchozu