Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, wykorzystuje publiczne środki na promocję własnych profili w mediach społecznościowych. Wirtualna Polska dotarła do kontrowersyjnej umowy, która pozwala resortowi wydawać nawet 8000 zł miesięcznie na reklamę jej prywatnych postów. Eksperci nie mają wątpliwości – to niedopuszczalne.
Pieniądze resortu na promocję prywatnych kont ministry
Resort funduszy potwierdził, że płaci za reklamę niektórych postów na prywatnych profilach Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Choć oficjalnym uzasadnieniem jest promocja projektów unijnych i Krajowego Planu Odbudowy, w praktyce znaczna część treści skupia się na samej ministrze.
Umowa „dotycząca użyczenia kont w serwisach internetowych”, podpisana 24 maja 2024 r., przewiduje, że Pełczyńska-Nałęcz „za darmo” udostępnia resortowi swoje konta na Facebooku, Instagramie, TikToku i X (dawnym Twitterze). W zamian ministerstwo może pokrywać koszty utrzymania profili oraz promować wybrane posty – maksymalnie do 8000 zł brutto miesięcznie.
Co dokładnie jest promowane?
Z raportu biblioteki reklam Meta wynika, że w ostatnich miesiącach resort wydał 1406 zł na promocję nagrań, w których dominuje wizerunek samej ministry. Wśród nich znalazły się m.in.:
- relacja z wizyty Pełczyńskiej-Nałęcz i minister Adriany Porowskiej w stołówce dofinansowanej z KPO,
- filmik pokazujący „dzień z życia ministry”, gdzie wspomina o KPO.
Czy resort na tym korzysta? Dane pokazują coś innego
Ministerstwo nie przedstawiło analizy, z której wynikałoby, że promocja na prywatnych profilach ministry jest skuteczniejsza niż na oficjalnych kanałach resortu. Tymczasem:
- Facebook: oficjalne konto ministerstwa ma 4,5 razy więcej obserwujących niż profil Pełczyńskiej-Nałęcz.
- Instagram: prywatne konto ministry śledzi 1300 osób więcej niż konto resortu.
- X (Twitter): ministerstwo ma blisko 50 000 obserwujących, podczas gdy szefowa resortu – 26 000.
- TikTok: ministra ma 3300 obserwujących, a resort – trzy razy mniej.
„Nie powinno się to zdarzyć” – komentują eksperci
Krzysztof Izdebski, związany z Fundacją im. Stefana Batorego, nie pozostawia wątpliwości:
- „Nie widziałem wcześniej takiej umowy. Nie powinien to być standard działania, bo ministerstwa powinny inwestować środki w promocję swoich programów, a nie prywatnych profili ministrów.”
- „Uważam, że nie powinno się to zdarzyć – nie ma tu dobrego uzasadnienia, zwłaszcza że zasięgi pani minister są ograniczone. To wygląda bardziej na promocję jej osoby niż działań resortu.”
Ekspert podkreśla, że umowa powinna zostać zerwana, ponieważ korzyści z niej czerpie głównie sama ministra, a nie ministerstwo.
Reakcja ministerstwa i samej Pełczyńskiej-Nałęcz
Resort początkowo sugerował, że możliwa jest dyskusja na temat umowy, jednak później wycofał się z tej deklaracji.
Sama Pełczyńska-Nałęcz odpowiedziała na krytykę w mediach społecznościowych, pisząc:
- „Misją Ministra Funduszy jest nagłaśnianie efektów inwestycji. I ja tę misję traktuję poważnie. (…) Informacje idą z kont ministerialnych i moich. Te ostatnie użyczam na podstawie stosownych umów. Bezpłatnie.”
Nie wspomniała jednak, że resort może wydać do 8000 zł miesięcznie na promocję jej postów.
Czy to nowy standard w polskiej polityce?
Eksperci podkreślają, że taka praktyka nie powinna stać się normą. Wykorzystywanie publicznych środków na promocję prywatnych profili polityków budzi poważne wątpliwości etyczne i prawne.
Czy resort wycofa się z kontrowersyjnej umowy? Na razie nie widać oznak zmian.
- Sześć dni wolnego dla opiekunów. Rewolucja urlopowa w PolsceW Polsce od lat trwa debata na temat urlopów opiekuńczych, jednak zmiany, które mogą nadejść, mają szansę na przełom w tej kwestii. Wyobraź sobie sześć dni
- KSW 105 – Wyniki wszystkich walk – NA ŻYWO26 kwietnia 2025 roku PreZero Arena w Gliwicach stanie się areną dla jednej z najbardziej oczekiwanych gal MMA w Polsce – XTB KSW 105. Wydarzenie to
- Rząd blokuje atom, a Sołowow stawia na małe reaktoryPolska stoi przed energetycznym kryzysem. Tradycyjne źródła energii, jak węgiel i gaz, zaczynają zawodzić, a zapotrzebowanie na stabilne źródła energii rośnie. W tym kontekście na scenę