23 marca w południowej Strefie Gazy zaginął konwój karetek, wozów strażackich, pojazdów ONZ i ministerstwa zdrowia, który próbował dotrzeć do ofiar izraelskiego ataku lotniczego w Rafah. O godz. 4:20 rano izraelskie siły otworzyły ogień do pierwszej karetki Czerwonego Półksiężyca, zabijając dwóch ratowników. Ocalały z ataku, Munther Abed, został przesłuchany przez żołnierzy IDF. Kilka godzin później wysłano kolejny konwój, mający odzyskać ciała zabitych. On również został ostrzelany, a kontakt z pojazdami został utracony.
POLECAMY: Izraelscy zbrodniarze ostrzelali główny szpital w Strefie Gazy
Blokada i odkrycie masowego grobu
Przez kolejne dni izraelskie siły uniemożliwiały dostęp do miejsca zdarzenia. 27 marca zespół OCHA po raz pierwszy dotarł na miejsce, jednak akcję przerwano ze względów bezpieczeństwa. 30 marca odnaleziono masowy grób z ciałami 15 osób: ośmiu ratowników Czerwonego Półksiężyca, pięciu członków obrony cywilnej i jednego pracownika ONZ. Jeden ratownik nadal pozostaje zaginiony.
Wśród zabitych był Rifaat Radwan, którego telefon zawierał nagranie dokumentujące przejazd konwoju. Pojazdy były wyraźnie oznakowane i miały włączone światła alarmowe, co podważa wersję izraelskiej armii, jakoby konwój poruszał się „podejrzanie”.
Dowody na egzekucje z bliskiej odległości
Eksperci BBC Verify przeanalizowali nagranie dźwiękowe i ustalili, że oddano ponad 100 strzałów, część z odległości zaledwie 12 metrów. W tle słychać głosy w języku hebrajskim wydające rozkazy: „Wstań” i „Wracajcie”.
Sekcje zwłok wykazały, że ofiary zostały postrzelone głównie w górne partie ciała, co sugeruje celowe zabójstwa. Niektóre ciała miały związane ręce i nogi, a jeden z ratowników – Saleh Moamer – miał ślady po kajdankach. Świadkowie zeznali, że izraelscy żołnierze zakopywali wraki pojazdów buldożerami.
Reakcja armii i międzynarodowe wezwania do śledztwa
Początkowo IDF twierdziła, że konwój poruszał się „podejrzanie”, ale po ujawnieniu nagrania przyznała, że ta wersja była błędna. 5 kwietnia zapowiedziano wewnętrzne dochodzenie, jednak nie przedstawiono dowodów na obecność bojowników Hamasu.
12 kwietnia potwierdzono, że w ataku uczestniczyli żołnierze Brygady Golani, której dowódca, gen. Yehuda Vach, miał wcześniej powiedzieć: „W Gazie nie ma niewinnych”. Według „Haaretz” na miejscu była też Jednostka 504 izraelskiego wywiadu, znana z brutalnych metod.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża potwierdził, że zaginiony ratownik Assad al-Nsasrah jest przetrzymywany w Izraelu, ale nie udzielono dostępu do niego. Niemcy i Wielka Brytania wezwali do niezależnego śledztwa, a brytyjski minister spraw zagranicznych nazwał Gazę „najniebezpieczniejszym miejscem na świecie dla pracowników humanitarnych”.
Rekordowa liczba dziennikarzy zabitych w Strefie Gazy
Według Instytutu Watsona, od początku wojny w Strefie Gazy zginęło 232 dziennikarzy – więcej niż w obu wojnach światowych, Wietnamie, Jugosławii i Afganistanie łącznie. Reporterzy bez Granic udokumentowali 35 przypadków celowych zabójstw dziennikarzy przez izraelskie wojsko.
Jedną z ofiar był Hamza Dahduh z Al-Jazeery, zabity 7 stycznia 2024 r. Był piątym członkiem rodziny szefa biura Al-Jazeery w Strefie Gazy, który zginął w izraelskich atakach.
Podsumowanie
Atak na konwój humanitarny w Rafah ujawnia brutalne metody izraelskiej armii, a międzynarodowa społeczność domaga się wyjaśnień. Czy sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności?