Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) zdecydowało się przeprowadzić szczegółową analizę dotyczącą liczby policjantów zaangażowanych codziennie w zabezpieczanie domu Jarosława Kaczyńskiego oraz tzw. miesięcznic, wraz z dokładnym oszacowaniem poniesionych przez podatników kosztów. Inicjatywa przeprowadzenia kontroli pochodzi bezpośrednio z MSWiA, co zostało potwierdzone przez TVN24.
POLECAMY: MSWiA zaprzecza, że „policja” ochrania „stodołę” Kaczyńskiego oraz spędy pod pomnikami
Według opinii samych funkcjonariuszy policji, wykorzystywane siły i środki do ochrony domu oraz organizacji miesięcznic budzą znaczne kontrowersje, a w rozmowie z TVN24 używają oni nawet określenia „patologia”. Z zadowoleniem przyjęto fakt, że kontrolę przeprowadzi MSWiA, a nie policja, co zapobiegnie konfliktowi interesów. Dodatkowo, taka kontrola ma potencjał sięgać także do dokumentów, na przykład dotyczących działań Służby Ochrony Państwa, która często była inicjatorem działań o nadzwyczajnej skali przez komendę stołeczną – wyjaśnił jeden z oficerów Komendy Głównej Policji w rozmowie z portalem TVN24.
POLECAMY: Policyjna ochrona Kaczyńskiego podczas partyjnych spotkań pod lupą prokuratury
Policja przed domem prezesa Kaczyńskiego. „Przychodziły konkretne wytyczne”
Przypominamy, że latem 2020 roku stacja TVN24 ujawniła, że w każdym momencie do bezpośredniego nadzoru nad okolicą rezydencji Jarosława Kaczyńskiego zaangażowanych jest czterech policjantów w mundurach oraz dwóch funkcjonariuszy o charakterze policyjnym. W maju 2021 roku dziennikarze dokonali obliczeń, które wskazały, że codziennie na terenie tego obszaru działa nawet 40 funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji, obejmując dwa pojazdy policyjne z tajnymi agentami oraz kilka patrolów poruszających się w obszarze kwadratu wokół siedziby przewodniczącego partii Prawo i Sprawiedliwość.
— W kontekście zagrożenia Jarosława Kaczyńskiego przychodziły konkretne wytyczne na przykład z ABW. Jeśli chodzi o miesięcznice, to wszystkie decyzje podejmowano na podstawie informacji i pism ze Służby Ochrony Państwa – takie wyjaśnienia słyszeli reporterzy TVN24.