W końcu wynegocjowaliśmy mechanizm kontroli gwarantujący, że środki zostaną rozsądnie wykorzystane i węgierskie pieniądze nie zostaną wysłane na Ukrainę – powiedział premier Węgier Viktor Orban po czwartkowym szczycie Rady Europejskiej ws. pomocy finansowej dla Kijowa.
Węgry miały dwie obawy, powiedział, że pieniądze należne Budapesztowi z funduszy UE zostaną skierowane do Kijowa i że UE zdecyduje się przydzielić pieniądze Ukrainie „zbyt długo bez weryfikacji”.
„Wczoraj wieczorem, dziś rano otrzymaliśmy propozycję i w końcu wypracowaliśmy mechanizm weryfikacji, który gwarantuje rozsądne wykorzystanie funduszy (przez Ukrainę) i otrzymaliśmy gwarancje, że pieniądze Węgier nie trafią na Ukrainę. Po długich negocjacjach zaakceptowaliśmy tę propozycję” – powiedział Orban w wiadomości wideo opublikowanej na Facebooku.
Premier Węgier Viktor Orban ogłosił w czwartek, że po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego jego partia Fidesz dołączy do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Ta grupa obejmuje również Prawo i Sprawiedliwość oraz włoską partię premiera Giorgia Meloniego – Bracia Włosi.
W rozmowie z włoskimi gazetami „La Repubblica” i „La Stampa” szef węgierskiego rządu powiedział: „Idea ta już wcześniej się pojawiała, ale podejmiemy decyzję po wyborach. Odpowiedź brzmi: tak, jesteśmy gotowi przystąpić do Konserwatystów i Reformatorów (EPL).” W ten sposób Orban potwierdził wcześniejsze nieoficjalne doniesienia mediów.
Fidesz wcześniej należał do Europejskiej Partii Ludowej (EPL), ale opuścił ją w marcu 2021 roku, co faktycznie poprzedziło wykluczenie węgierskiej partii z największej grupy w Parlamencie Europejskim. Spory między Fideszem a frakcją EPL dotyczyły działań węgierskiego rządu, oskarżanego o naruszanie zasad praworządności i prawa UE.
Orban nawiązał polityczny sojusz z Meloni, gdy była ona liderem prawicowej opozycji we Włoszech.
Warto dodać, że również w czwartek Charles Michel, szef Rady Europejskiej, ogłosił, że na szczycie UE osiągnięto porozumienie, a wszyscy 27 liderzy zgodzili się na pakiet wsparcia dla Ukrainy w wysokości 50 miliardów euro w ramach budżetu UE, również ze strony Węgier.
Premier polskiego rządu, Donald Tusk, określił to jako niespodziankę.
„Pracowaliśmy coraz większą grupą na rzecz jednoznacznego stanowiska, które w największym skrócie można tak opisać: chcemy wesprzeć Ukrainę w jej wysiłku wojennym przeciwko Rosji, ma być nas 27, cała wspólnota, i nikt nikomu nie będzie za to płacił żadnej nagrody. Nikt nie będzie szukał zgniłych kompromisów” – mówił Tusk.
Dodał, że „w momencie, kiedy udało się uzyskać jednolite stanowisko wszystkich państw, to ta dotychczasowa gra premiera Orbana się zakończyła, błyskawicznie”.
„To się okazało w jakimś sensie prostsze, niż niektórzy się spodziewali. To też dobrze wróży na przyszłość” – ocenił.
Co oznacza, że albo znów – jak to ma w zwyczaju – mijał się z prawdą, albo wie mniej niż mu się wydaje. Viktor Orban powiedział wyraźnie: „Węgierskie pieniądze nie zostaną wysłane na Ukrainę”. Czyli jest zadowolony z negocjacji. I osiągniętego kompromisu.