Warszawska policja poinformowała, że wszczęła trzy postępowania w związku ze zniszczeniem wieńca umieszczonego przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie. W incydencie uczestniczył między innymi Jarosław Kaczyński. Teraz prezes PiS wypowiedział się na temat tej sprawy.
POLECAMY: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego”. Kaczyński znów musiał zmierzyć się z prawdą
W minioną niedzielę, podczas kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, Jarosław Kaczyński stoczył starcie z kontrmanifestantami na placu Piłsudskiego w Warszawie. Delegacja PiS pojawiła się pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej z 2010 roku.
Przed przybyciem polityków PiS na plac Piłsudskiego, aktywiści złożyli wieniec.
„Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski” – napisano na tabliczce.
Po przybyciu na miejsce polityków PiS na miejsce doszło do potyczek. Ostatecznie wieniec został uszkodzony przez Marka Suskiego.
W późniejszym czasie Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że prowadzone są działania wyjaśniające zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia.
„Gdy ujawnimy przypadki naruszenia norm prawnych przez osoby posiadające immunitet kierujemy do Marszałka Sejmu wniosek o jego uchylenie” – przekazano.
Kaczyński mówi o „degeneracji systemu prawa”
We wtorek do sprawy ewentualnego uchylenia immunitetów sprawcą zniszczenia mienia odniósł się upadły żoliborski dzid Jarosław Kaczyński.
– Jeżeli stracimy immunitet w tej sytuacji, to będzie dowód, że w Polsce każdy może na czyimś grobie zawiesić obraźliwy wobec zmarłego napis i ten napis jest prywatną własnością tego zawieszającego i członkowi rodziny albo komuś zaprzyjaźnionemu nie wolno go zdjąć – powiedział na konferencji prasowej.
– Jeżeli stracimy te immunitety, to będzie tylko dowód na to, jak głęboka degeneracja postępuje, jeżeli chodzi o funkcjonowanie systemu prawa w Polsce. To jest wszystko niesłychanie smutne – dodał prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że „jeżeli ktoś sądzi, że nas zastraszy i będziemy tolerowali to, że tam wisi taki napis, to po prostu się myli”. Lider upadłego i bezkarnego wcześniej Bizancjum z Nowogrodzkiej po raz kolejny powtórzył też tezę o zamach smoleńskim.
– Ten napis (na wieńcu – przyp. red.) stwierdza, że Lech Kaczyński odpowiada za zamach smoleński. Bo to był zamach. (…) Putin jest zdolny do morderstw, to chyba nikt nie ma wątpliwości. Ci, którzy przeprowadzają tę comiesięczną operację, są przynajmniej sensu largo (w szerszym znaczeniu) ludźmi Putina – mówił Kaczyński.