W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, premier Donald Tusk wyraził stanowczy sprzeciw wobec stosowania pushbacków jako metody obrony granic UE, określając je jako moralnie nie do przyjęcia. Zamiast tego, premier podkreślił konieczność poszukiwania lepszych rozwiązań, które zapewnią bezpieczeństwo unijnych granic, jednocześnie nie naruszając fundamentalnych wartości moralnych.
POLECAMY: Tusk wyraził ubolewanie, że musi tak ostro postępować z Ukrainą w sprawie niekontrolowanego importu
Tusk wskazał, że bezradność lub brak bezpieczeństwa na granicach Unii Europejskiej nie mogą być alternatywą. Jest to sygnał, że choć premier dostrzega konieczność zabezpieczenia granic, to jednocześnie podkreśla wagę przestrzegania zasad moralnych i humanitarnych w procesie ochrony tych granic.
Premier Tusk wezwał także do przygotowania się mentalnego na nadejście nowej epoki, która może przynieść ze sobą groźbę wybuchu kolejnej wojny. Jest to zapewne odniesienie do niestabilnej sytuacji geopolitycznej na świecie i rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa globalnego. Wskazując na konieczność przygotowania się do takiego scenariusza, premier sugeruje, że należy podejmować odpowiednie działania prewencyjne i przygotować się na ewentualne wyzwania, które mogą wyniknąć ze zmieniającej się sytuacji międzynarodowej.
POLECAMY: Tusk: Mój hiszpański odpowiedni żąda, aby UE zaprzeszła nazywania konfliktu na Ukrainie „wojną”
„Żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od czasów zakończenia drugiej wojny światowej. Następne dwa lata zadecydują o wszystkim” – powiedział Donald Tusk.
POLECAMY: Tusk: „Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości”
Zdaniem szefa rządu, nie ma powodu, żeby Europejczycy nie respektowali fundamentalnej zasady i nie wydawali na obronność minimum 2 proc. PKB. Wyraził zarazem zrozumienie dla państw, które nie chcą przyjęć takiego modelu, jak Polska.
„My wydajemy 4 proc. na obronność, ale wiem, że nasza sytuacja bezpieczeństwa jest trudniejsza niż Hiszpanii czy Włoch. Jednak 2 proc. PKB to po prostu mus. Nie rozumiem, jak można to kwestionować” – powiedział.
Premier mocno akcentował, że priorytetem dla państw zachodnich jest wsparcie Ukrainy w jej obronie, uznając niezmiernie istotne zachowanie przez nią niepodległości i integralności terytorialnej.
„Przyszłość Ukrainy spoczywa głównie w naszych rękach. Nie chodzi mi tu o samą Polskę ani nawet UE, ale o cały Zachód. To od nas zależy, czy Ukrainie uda się uniknąć pesymistycznych scenariuszy. Dziś jej sytuacja jest znacznie trudniejsza niż rok temu, ale też znacznie lepsza niż na początku wojny, kiedy żołnierze Putina stali na obrzeżach Kijowa” – uważa szef rządu. Jednocześnie zwraca uwagę, być może o wojnie rosyjsko-ukraińskiej będzie trzeba myśleć w długoterminowej perspektywie. Przyznał, że dla krajów europejskich oznacza to „coraz więcej nowych obowiązków”.
„W naszym interesie jest utrzymanie Ukrainy w jak najlepszej kondycji. W Polsce wszyscy zdają sobie z tego sprawę i nie podlega to dyskusji” – oświadczył Tusk.
Wypowiadając się na temat relacji między Polską a Ukrainą oraz sporu dotyczącego liberalizacji handlu Ukrainy z UE, premier wyraził gotowość udzielenia temu krajowi wsparcia w jak największym stopniu możliwym. Dodatkowo, podkreślił, że podczas ostatniego szczytu w Brukseli aktywnie zabiegał o konieczność „przekształcenia” koncepcji swobodnego handlu z Ukrainą.
„Chcę uczciwego porozumienia, chcę znaleźć wspólny mianownik dla interesów Ukrainy, Polski i całej UE” – podkreślił.
Temat rozmowy obejmował również sytuację na granicy między Polską a Białorusią, z uwagi na rosnącą liczbę przypadków nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów, którzy otrzymują wsparcie od władz Rosji i Białorusi.
„Oni traktują ludzi jak narzędzie, absolutnie przedmiotowo. Chcą, żebyśmy doszli do momentu, w którym będziemy musieli zaprzeczyć własnym prawom i wartościom” – powiedział szef rządu. Podkreślił zarazem, że „pushbacki jako metoda są moralnie nie do przyjęcia” i „musimy znaleźć lepsze rozwiązanie”. Dodał zarazem, że „alternatywą nie może być bezradność lub brak bezpieczeństwa naszych unijnych granic”.
„Nie będę usprawiedliwiać niektórych metod stosowanych przez polską Straż Graniczną, ale nie możemy być bezradni wobec Putina i Łukaszenki, oni nie tylko to organizują, ale wykorzystują jako narzędzie presji” – zaznaczył Donald Tusk. Dodał też, że efektywna obrona granic i terytorium państwa „to obowiązek”, szczególnie w kontekście „rosyjskiej aktywności hybrydowej”.
„Unia Europejska jako całość, jako potężna organizacja musi być mentalnie gotowa do walki o bezpieczeństwo naszych granic i terytorium” – podkreślił Tusk.
Premiera zapytano też, czy zamierza renegocjować przyjęty przez UE pakt migracyjny. „Niestety, ten pakt to nie jest dobra odpowiedź na problemy, z jakimi borykamy się w Polsce… W naszej części Europy migracja oznacza coś innego niż w basenie Morza Śródziemnego. Tutaj to nie jest spontaniczne zjawisko. Spontanicznie uciekają do nas przed wojną setki tysięcy Ukrainek i Ukraińców, których od początku przyjmujemy bez żadnych ograniczeń” – odpowiedział.
Tuska zapytano też, czy z jego zwycięstwa wyborczego nad PiS Europa może się czegoś nauczyć w kwestii „zwycięstwa nad populizmem”. Premier w odpowiedzi podkreślił, że przede wszystkim nie wolno popadać w symetryzm.
„Trzeba prowadzić bardzo czytelną komunikację z wyborcami. Jeśli ktoś jest złodziejem, to trzeba mówić, że to złodziej, a jeśli mamy do czynienia z korupcją, przemocą, to mówić o korupcji i przemocy” – oświadczył Donald Tusk.