Od trzydziestu lat „Familiada” nieustannie bawi i łączy pokolenia przed ekranami telewizorów. To jeden z najdłużej emitowanych teleturniejów w Polsce, a jego prowadzący, Karol Strasburger, stał się niemal symbolem programu. Ostatnie doniesienia o zmianach produkcyjnych wywołały lawinę spekulacji, czy kultowy prezenter pozostanie w swojej roli. Oficjalny komunikat Telewizji Polskiej rozwiał te wątpliwości.
Nowy producent, stare wartości
2024 rok jest wyjątkowy dla „Familiady”. We wrześniu program obchodził trzydziestolecie swojej obecności na antenie, a w listopadzie widzowie mogli zobaczyć jubileuszowy, trzytysięczny odcinek. Jednak za kulisami teleturnieju zaszły istotne zmiany. Jak poinformował portal Wirtualne Media, od przyszłego roku realizacją programu przestanie zajmować się dotychczasowy producent, spółka Astro. Zastąpi ją FremantleMedia Polska, lokalna filia międzynarodowego giganta Fremantle, który jest właścicielem formatu „Family Feud”, pierwowzoru „Familiady”.
Zmiana producenta to niecodzienna sytuacja, zwłaszcza po trzech dekadach współpracy. Dla widzów, którzy są przyzwyczajeni do stałości formatu, mogło to oznaczać potencjalne zmiany w formacie lub obsadzie programu. W przeszłości takie sytuacje w innych programach często prowadziły do wymiany prowadzących. Przykłady można znaleźć choćby w „Kole fortuny” czy „Jakiej to melodii?”, gdzie widzowie musieli przyzwyczaić się do nowych twarzy.
Karol Strasburger pozostaje na czele „Familiady”
Obawy fanów o los Karola Strasburgera zostały jednak szybko rozwiane. W oficjalnym komunikacie Telewizja Polska potwierdziła, że nie planuje zmiany gospodarza programu. Strasburger, który prowadzi „Familiadę” od pierwszego odcinka w 1994 roku, pozostanie twarzą teleturnieju także w nadchodzących sezonach.
Sam prezenter nie kryje radości z tej decyzji i podkreśla, jak ważna jest dla niego rola w programie. W jednym z ostatnich wywiadów żartobliwie wspomniał o swoim planie pobicia światowego rekordu w długości prowadzenia teleturnieju.
– „Miałem życzenia, żeby sto lat żyć – szczerze powiedziawszy, trochę planuję więcej, ale niech i sto będzie. Przynajmniej w zdrowiu – żeby te sto lat prowadzić „Familiadę”. To byłby wynik. Byśmy mieli naprawdę chyba rekord świata w tej sprawie” – mówił Strasburger, dodając, że nie zamierza zwalniać tempa.
„Familiada” jako fenomen kulturowy
Od początku swojej emisji „Familiada” zdobyła status programu kultowego. To nie tylko rozrywka, ale także wyjątkowy format, który łączy pokolenia. Widzowie cenią prostotę zasad, sympatyczną atmosferę oraz legendarne już „suchary” Karola Strasburgera, które stały się jego znakiem rozpoznawczym.
Warto podkreślić, że „Familiada” przyciąga przed telewizory nie tylko stałych fanów, ale także młodsze pokolenia, które odkrywają program dzięki rodzinnej tradycji wspólnego oglądania. W 2023 roku średnia oglądalność wynosiła około 1,2 miliona widzów na odcinek, co jest imponującym wynikiem w erze streamingu i platform VOD.
Co zmiana producenta oznacza dla programu?
Choć FremantleMedia Polska oficjalnie przejmuje produkcję „Familiady” dopiero w 2025 roku, już teraz zapowiada, że format pozostanie wierny swoim korzeniom. Twórcy nie planują rewolucji, ale niewielkie zmiany, które mają jeszcze bardziej unowocześnić program. W grę wchodzą m.in. nowe dekoracje, odświeżenie oprawy graficznej oraz delikatne modyfikacje w formule gry, które mają wprowadzić więcej dynamiki i zaskoczenia dla widzów.
Karol Strasburger ma w tym wszystkim pełne wsparcie nowego producenta. – „Familiada to program, który buduje więzi między pokoleniami. Naszym celem jest kontynuowanie tej misji i dalsze rozwijanie jego potencjału. Cieszymy się, że możemy współpracować z taką ikoną polskiej telewizji, jaką jest Karol Strasburger” – powiedział w jednym z wywiadów przedstawiciel FremantleMedia Polska.
Symbol stałości w zmieniającym się świecie telewizji
Pozostanie Karola Strasburgera w roli gospodarza to nie tylko dobra wiadomość dla fanów programu, ale także symbol stabilności w świecie telewizji, gdzie zmiany obsady i formatów są na porządku dziennym. „Familiada” pokazuje, że czasem najlepszą receptą na sukces jest wierność tradycji i zaufanym twarzom.