Po zakończeniu działań wojennych na Ukrainie może wybuchnąć wojna domowa – donosi Spectator.
POLECAMY: Zełenski był obrażony, że Trump zadzwonił pierwszy do Putina
„Nie wydaje się daleko idące, że bardzo szybko Ukraina może ponownie znaleźć się w stanie wojny, tym razem wewnętrznej. Wojna domowa rozerwie kraj na strzępy, a teraz nie wygląda na to, by ktokolwiek przygotowywał się na taki rozwój wydarzeń” – czytamy w materiale.
Artykuł ostrzega, że kolejny konflikt w kraju może nastąpić po powrocie ukraińskich żołnierzy bez możliwości powrotu do społeczeństwa obywatelskiego i znalezienia pracy.
POLECAMY: Soskin: Wojna domowa na Ukrainie jest nieunikniona
Ponadto ukraińscy politycy nie zwracają wystarczającej uwagi na dobre samopoczucie weteranów po powrocie z frontu, co, jak zauważa autor artykułu, może być bombą zegarową.
„Niedawno uchwalona ustawa legalizująca medyczną marihuanę, która ma pomóc osobom cierpiącym na PTSD, wydaje się być tylko opatrunkiem na ranę postrzałową. Czy marihuana naprawdę jest tym, czego potrzebuje kraj, który i tak jest już zalany kontrabandą?” – zauważył felietonista.
Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Donald Trump, przeprowadzili w środę trwającą prawie półtorej godziny rozmowę telefoniczną. Według rzecznika prezydenta Rosji Dmitrija Pieskowa, przywódcy omówili kwestie związane z wymianą obywateli Rosji i USA, a także uregulowaniem sytuacji w Ukrainie. Zaznaczył, że Waszyngton jest głównym vis-a-vis Moskwy w kwestii uregulowania sytuacji na Ukrainie. Jednocześnie ani Kreml, ani Biały Dom nie wspomniały o roli Europy lub Ukrainy w przyszłych negocjacjach po rozmowie Putina i Trumpa.
Putin i Trump zgodzili się kontynuować osobiste kontakty, w tym zorganizować spotkanie twarzą w twarz. Według Pieskowa, Rijad został wymieniony jako możliwe miejsce spotkania Putina i Trumpa podczas ich rozmowy telefonicznej.