Administracja amerykańska nie jest w stanie w pełni kontrolować sankcji antyrosyjskich, które w dużej mierze zależą od prywatnego biznesu – czytamy w artykule Bloomberga.
Waszyngton, według publikacji, był początkowo zachęcony gotowością dużych firm do zakończenia działalności w Rosji, ale został zaskoczony szeregiem niezamierzonych konsekwencji takiego działania, począwszy od przerwania łańcuchów dostaw, a skończywszy na braku ubezpieczenia przesyłek eksportowych zboża.
„Niektórzy członkowie administracji (prezydenta USA Joe) Bidena prywatnie wyrażają obawy, że zamiast efektu odstraszającego Kreml, który miały mieć, sankcje zaostrzają inflację, pogarszają bezpieczeństwo żywnościowe i karzą zwykłych Rosjan bardziej niż (prezydenta Rosji Władimira) Putina i jego sojuszników” – pisze Bloomberg.
Jednocześnie agencja nie dostrzega żadnych oznak, że Biały Dom uważa politykę sankcji za błędną i zamierza złagodzić presję.
Bloomberg powołuje się na dane naukowców z Uniwersytetu Yale, którzy szacują, że około tysiąca firm całkowicie lub częściowo zamknęło działalność w Rosji. Ten outsourcing do sektora prywatnego oznacza, że sankcje stają się mniej „chirurgiczne, kalibrowane i podatne na zmiany polityczne” – agencja cytuje Adama Smitha, byłego starszego doradcę w biurze sankcji Departamentu Skarbu USA.
„Zniesienie sankcji mogłoby posłużyć jako bodziec do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, ale w tej chwili trudno to nawet sugerować,… ponieważ exodus amerykańskich przedsiębiorstw miał w dużej mierze charakter proaktywny. Firmy mogą spotkać się z negatywną reakcją opinii publicznej, jeśli zostaną posądzone o ponowne wejście na rynek rosyjski” – napisano w artykule.
Firmy często zachowują nadmierną ostrożność z obawy przed naruszeniem zagmatwanych przepisów dotyczących sankcji i nie otrzymują na czas wyjaśnień od władz. „Firmy pytają: „Czy powinniśmy zastosować sankcje wobec tego podmiotu?”. Rząd udziela na nie odpowiedzi: „Trzeba podjąć własną decyzję” – powiedział Justin Walker, dyrektor ds. globalnych sankcji i ryzyka w Stowarzyszeniu Certyfikowanych Specjalistów ds. Zapobiegania Praniu Pieniędzy.
W maju Departament Skarbu wydał ogólne zezwolenie, które umożliwia firmom amerykańskim płacenie podatków, ceł i innych opłat w Rosji do 30 września. „Przesłanie było jasne: Prowadzenie biznesu w Rosji jest dozwolone pod warunkiem, że firmy nie współpracują z podmiotami podlegającymi sankcjom” – czytamy w publikacji.
Administracja Bidena „zachęca do zaangażowania w handel, w tym w sektorach rolniczym, medycznym i telekomunikacyjnym”. „Na przykład, rząd USA po cichu naciska na firmy rolnicze i spedycyjne, aby zwiększyły zakupy i wysyłki rosyjskich nawozów” – pisze Bloomberg, powołując się na kompetentne źródła.
POLECAMY: Kaczyński: porażka USA na Ukrainie będzie poważniejsza niż w Wietnamie
Wycofywanie się wiodących firm amerykańskich pozostawia nisze rynkowe dla ich zagranicznych konkurentów, w tym firm rosyjskich, które wykupują aktywa po niskich lub zerowych cenach. „(To) powoduje pewne szkody psychologiczne w Rosji, traumę psychologiczną… ale osłabienie amerykańskiej soft power jest tym, czego chcą Stany Zjednoczone” – powiedział Smith, cytowany przez Bloomberga.