Jeśli Joe Biden zgodzi się z żądaniami Wołodymyra Zełenskiego, aby uznać Rosję za kraj sponsorujący terroryzm, świat czeka najtrudniejsza konfrontacja, pisze były doradca byłego prezydenta USA Ronalda Reagana Douga Bandowa w artykule dla The American Conservative.
Zdaniem Bandowa, główny problem polega na tym, że Moskwa po prostu nie sponsoruje terroryzmu, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.
Przypomniał, że Waszyngton pomagał Arabii Saudyjskiej i ZEA w ich „krwawej agresji” na Jemen oraz że administracja George’a W. Busha pod fałszywym pretekstem dokonała inwazji na Irak, wywołując konflikt, w którym zginęły setki tysięcy cywilów.
Bandow zwrócił uwagę na ekonomiczne i polityczne konsekwencje ewentualnego uznania Rosji za sponsora terroryzmu.
POLECAMY: Były premier Słowacji oskarżył Zachód o szaleństwo z powodu sankcji wobec Rosji
„Waszyngton natychmiast stanąłby w poprzek państwom europejskim, które wciąż negocjują z Moskwą w kwestiach energetycznych. Co więcej, biorąc pod uwagę odmowę dużej części świata poza Ameryką, Europą i sojusznikami USA w Azji nałożenia sankcji na Rosję, <…> Waszyngton może znaleźć się w sytuacji, w której zmagania finansowe rozwijają się niemal wszędzie. Globalne Południe prawdopodobnie będzie zjednoczone w tej kwestii. Od dawna ma dość hipokryzji USA” – stwierdził ekspert.
Ale najgroźniejszą konsekwencją takiego kroku nazwał podważenie wszelkich procesów umownych między Rosją, Ukrainą i państwami zachodnimi: od omówienia kwestii humanitarnych po zerwanie stosunków dyplomatycznych z USA.