Australijskie apteki borykają się z niedoborem antybiotyków z powodu problemów z dostawami zza oceanu – powiedziała ABC News Adele Tahan, wiceprezes New South Wales Pharmacists Guild.
„Australia nie produkuje wielu leków w kraju” – powiedziała, dodając, że 90 proc. pochodzi zza oceanu.
Farmaceuta stwierdził, że w kraju występuje znaczny niedobór antybiotyków, a sytuacja ta nie zmieni się w najbliższym czasie.
„Polegamy na globalnym zaopatrzeniu i niestety sytuacja teraz jest taka, że czekamy na dostępność antybiotyków” – podkreślił Tahan.
Oprócz logistycznych przyczyn problemów z dostawami, ekspert podał spadające ceny leków w tym kraju jako czynnik zmniejszający atrakcyjność australijskiego rynku farmaceutycznego dla dostawców.
„To czyni nas ostatnim krajem, do którego mogą trafić leki” – podkreślił Tahan, porównując rynek australijski do amerykańskiego, który jest większy ilościowo i ustala wyższą cenę leków.
Wcześniej Financial Times cytował WHO, że niektórzy farmaceuci w USA i Europie zgłaszają niedobory popularnych środków przeciwbólowych, takich jak paracetamol, z powodu zwiększonego zapotrzebowania na nie podczas zimowej fali zachorowań. Na świecie brakuje też antybiotyków, zwłaszcza penicyliny i amoksycyliny.
Według ekspertów ds. zdrowia, w czasie pandemii zmniejszone zapotrzebowanie na antybiotyki w połączeniu z dużym obciążeniem łańcucha dostaw zmusiło producentów leków do zmniejszenia wielkości produkcji. Ale ponieważ wiele krajów przeżywa „pierwszą od dwóch lat zimę bez ograniczeń”, wąskie gardła w dostawach i wymogi regulacyjne uniemożliwiły firmom farmaceutycznym zwiększenie produkcji. W publikacji zwrócono uwagę, że zakłócenia w łańcuchach dostaw utrudniają zwłaszcza dostarczanie składników do produkcji antybiotyków. A rosnące ceny energii prowadzą z kolei do zmniejszenia zysków firm farmaceutycznych.