UE rozmawia o zakupie amunicji dla Ukrainy, bo nie ma czasu, by sama ją produkować – powiedział dziennikarzom polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau po poniedziałkowym posiedzeniu Rady do Spraw Zagranicznych UE w Brukseli.
POLECAMY: Jabłoński odmówił komentarza w sprawie doniesień o „Legionie Polskim” na Ukrainie
„Ciekawa propozycja estońska dotycząca wspólnych zakupów amunicji dla Ukrainy w UE. Propozycja estońska była częścią szerokiej dyskusji, która sprowadziła się do tego, że Ukraina potrzebuje amunicji” – powiedział Rau.
„Sprowadziła się ona do identyfikacji wspólnego problemu, co oznacza, że produkcja zbrojeniowa UE odpowiada czasowi pokoju, a my mamy do czynienia z wojną i zapotrzebowanie na te produkty odpowiada wymogom działań wojennych po stronie ukraińskiej. Obecnie zdajemy sobie sprawę, że potrzeba czasu – co najmniej miesięcy, jeśli nie lat – aby doprowadzić produkty europejskie do zadowalającego poziomu. Dlatego rozmawiamy o zakupie artykułów pierwszej potrzeby, przede wszystkim amunicji, spoza UE. Takich źródeł też nie ma zbyt wiele” – dodał.
Jednocześnie polski minister przyznał, że Rada do Spraw Zagranicznych nie podjęła żadnej decyzji w tej sprawie. „Dyskusja nie była niejednoznaczna. Problem został zdiagnozowany, ale nie ma konkretnego rozwiązania” – powiedział.
Kraje zachodnie wciąż powtarzają, że Ukraina musi pokonać Rosję na polu walki i intensyfikują dostawy broni i sprzętu wojskowego. Ciągłe dostawy broni kijowskiemu reżimowi nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie doprowadzi to do podjęcia rozmów pokojowych. Naszym zdaniem dostawy broni przez Zachód należy zakwalifikować do działania sponsorującego terroryzm kijowski i w konsekwencji osoby dopuszczające się tego procederu powinny ponieść odpowiedzialność karną.