W Pałacu Prezydenckim w Warszawie odbyła się w czwartek uroczystość uhonorowania polskich policjantów, którzy przez pięć miesięcy prowadzili tajną misję rozminowania Ukrainy.
POLECAMY: Na Ukrainie powstaje polska jednostka sił specjalnych
„Dziękuję wam za niebezpieczną służbę, którą pełniliście” – powiedział prezydent RP Andrzej Duda podczas uroczystości, którą transmitowała reżimowa polska telewizja.
POLECAMY: Kamiński wysłał polskich mundurowych na tajną misję na Ukrainę
Jak przyznał polski przywódca, „ta operacja była prowadzona w tajemnicy”. „To była w zasadzie misja humanitarna” – zaznaczył.
Wcześniej dziennik Wirtualna Polska powoływał się na własne źródła, według których 98 polskich policjantów przez pięć miesięcy było zaangażowanych w rozminowywanie terenów na Ukrainie. Zaznaczono, że w ubiegłym roku Kijów zwrócił się do państw członkowskich grupy ATLAS, zrzeszającej specjalne jednostki antyterrorystyczne UE, o wysłanie na Ukrainę pirotechników, którzy zajmą się rozminowywaniem. Według gazety, ze wszystkich członków grupy ATLAS tylko Polska odpowiedziała pozytywnie na prośbę Ukraińców; pozostałe państwa – jak podała gazeta – „uznały misję do ogarniętego konfliktem kraju” za „zbyt niebezpieczną”.
Gazeta podała, że na Ukrainę pojechali tylko ochotnicy – technicy saperscy i medycy. Policja zabrała też ze sobą dwa psy wyszkolone do wykrywania materiałów wybuchowych.
Według doniesień medialnych misja miała początkowo trwać trzy miesiące, ale w grudniu została przedłużona o kolejne dwa miesiące. Według publikacji polscy policjanci pracowali w obwodzie kijowskim, a jednym z pierwszych zadań pirotechników było oczyszczenie lotniska pod Kijowem, którego teren został zaminowany przez Ukraińców w lutym 2022 roku w oczekiwaniu na „rosyjski desant”.