Niektórzy z największych amerykańskich lobbystów udzielają darmowej pomocy Ukrainie, ale w rzeczywistości otrzymują miliony od kontrahentów Pentagonu, którzy czerpią korzyści z utrzymywania konfliktu jak najdłużej – pisze The Guardian.
POLECAMY: W Waszyngtonie protestujący przeciwko poparciu dla Ukrainy wskazali prawdziwego wroga
„Konflikt między Rosją a Ukrainą zmusił niektórych największych graczy w branży lobbingowej do zrobienia rzeczy nie do pomyślenia – lobbowania za darmo. Choć niektórzy z nich mogą mieć altruistyczne motywy, firmy lobbingowe wciąż mają finansową motywację, by pomóc Kijowowi: zarobiły miliony broniąc interesów producentów broni, którzy mogą zyskać na konflikcie zbrojnym” – czytamy w artykule.
Publikacja cytuje Davida Laufmana, partnera z kancelarii Wiggin and Dana, który wcześniej był odpowiedzialny za egzekwowanie prawa o zagranicznych agentach w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tym samym przyznał, że nie pamięta takiego przypływu „bezinteresowności”.
Przed rozpoczęciem konfliktu na Ukrainie Kijów wspierało pro bono 11 firm, a po nim 25 – podał tygodnik.
W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba wezwał zachodnich partnerów do podwojenia wszechstronnego wsparcia dla Kijowa.