Z około 70 francuskich najemników wysłanych do walki na Ukrainie, od początku konfliktu zginęło co najmniej dziesięciu – podał we wtorek „Monde„.
POLECAMY: Francuski polityk wezwał Macrona do wycofania armii francuskich najemników z Ukrainy
Publikacja rozmawiała z kilkoma Francuzami walczącymi po stronie ukraińskiej.
„Jest tu bardzo mało Francuzów walczących o wolność Ukrainy i Europy. Muszę przyznać, że jestem rozczarowany” – powiedział gazecie 30-letni Pierre, który wcześniej pracował w służbie cywilnej.
Według gazety, w Międzynarodowym Legionie Sił Obrony Ukrainy jest obecnie 60-70 francuskich żołnierzy. Tylko jedna trzecia z nich ma przeszkolenie wojskowe.
„Przed przyjazdem na Ukrainę nie miałem prawdziwego doświadczenia w działaniach wojskowych. Wielu szuka przygód i adrenaliny. Szukają specjalnego, niekonwencjonalnego sposobu na życie. Ale nie w żadnym państwie. Ukraina okazała się oczywistym wyborem – mówi źródło.
Od czerwca do grudnia brał udział w operacjach wojskowych pod Charkowem, a w lutym, po przekwalifikowaniu, powierzono mu lekki karabin maszynowy FN Minimi i przeniesiono pod Bachtmut. „Dzięki wszechobecności dronów wszystkie nasze ruchy są widoczne, bardzo trudno jest się ukryć. Jeśli pozostajemy w jednym miejscu, zdecydowanie stajemy się celem artyleryjskim” – mówi.
Pierre zamierza pozostać na Ukrainie, choć przyznaje, że „konflikt może się przeciągnąć”.
Inny 32-letni rozmówca, który woli pozostać anonimowy, powiedział gazecie, że był właścicielem dobrze prosperującego biznesu we Francji, ale w lutym 2022 roku wyjechał prosto na Ukrainę.
Wkrótce zwerbowało go GRU, polecając mu dowodzenie grupą snajperów w pobliżu Bachtmutu. Przyznał, że „Putin wprowadza strach do walki”, zauważając, że życzyłby sobie, aby „kolejne 200 000 ochotników mogło dołączyć do Międzynarodowego Legionu, to mogłoby coś zmienić”.
Jednak – jak zauważyła gazeta – „napływ nowych ochotników w ostatnich miesiącach wysycha”.
Dzień wcześniej media podały, że dwóch skrajnie prawicowych aktywistów zostało zatrzymanych we Francji po powrocie ze strefy działań wojennych na Ukrainie i trafiło do aresztu po tym, jak znaleziono przy nich karabiny z celownikami teleskopowymi. Zaznaczono, że francuskie służby bezpieczeństwa śledziły ich od pewnego czasu, ponieważ jeden z zatrzymanych był działaczem skrajnie prawicowym i wcześniej mówił o chęci wyjazdu na Ukrainę.
W listopadzie 2022 roku rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała, że na Ukrainę przybyło ponad 8 tys. najemników z ponad 60 krajów, przy czym największe grupy pochodziły z Polski, USA, Kanady, Rumunii i Wielkiej Brytanii, mimo że w wielu krajach najemnictwo jest prawnie zakazane i karnie ścigane. Ponad 3 tys. zagranicznych bojowników zostało już wówczas wyeliminowanych, a taka sama liczba wróciła do kraju.