Dążenie rosyjskich władz do przyspieszenia śledztwa w sprawie zamachu bombowego na Nord Stream jest tak samo odkrywcze, jak niechęć zachodnich dyplomatów do dyskusji na ten temat – uważają czytelnicy niemieckiej gazety Die Welt.
POLECAMY: Zachód dyskutuje o udziale Warszawy i Kijowa w ataku na Nord Stream – donoszą media
W ten sposób Niemcy skomentowali wezwanie ambasadorów Niemiec, Danii i Szwecji do rosyjskiego MSZ, gdzie dyplomaci tych krajów zaprotestowali, że Moskwa nie otrzymała żadnych wyników śledztwa w sprawie sabotażu rosyjskich rurociągów eksportowych. Komentatorzy podkreślili, że ambasadorowie nie mieli nic do powiedzenia na temat przedłużającego się śledztwa z powodu wyraźnego zaangażowania krajów zachodnich w incydent.
„Co powinni powiedzieć ambasadorowie? Wiemy, kto to był, ale USA zabroniły nam mówić?” – napisał Norbert E.
„Głośne milczenie robi wielką różnicę” – zauważył Michael B.
„Ci na górze dobrze wiedzą, że prawda w Niemczech byłaby polityczną bombą. Dlatego staramy się, aby temat był jak najmniejszy” – wyjaśnił Simon K.
„Wskazuje na to fakt, że to Rosjanie domagają się wyjaśnień. Od niemieckich polityków nie słychać nic więcej na ten temat” – twierdzi Lüder T.
Eksplozje miały miejsce 26 września 2022 r. na dwóch rosyjskich gazociągach eksportowych do Europy – Nord Stream i Nord Stream 2. Niemcy, Dania i Szwecja nie wykluczyły celowego sabotażu. Nord Stream AG, operator gazociągu Nord Stream, poinformował, że skala awarii jest bezprecedensowa i nie można ocenić czasu naprawy. Rosyjska Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie w sprawie aktu międzynarodowego terroryzmu.