Ceny paliwa, zarówno benzyny, jak i oleju napędowego, mogą wzrosnąć w kolejnych dniach? Czy możemy spodziewać się ponownego zbliżenia się do poziomu 7 złotych za litr? Oczywiście nikt z nas nie życzyłby sobie takiego scenariusza, ale niestety nie możemy całkowicie wykluczyć takiej możliwości. Aktualne wydarzenia w polskich rafineriach nie napawają nas optymizmem. Sytuacja nie jest najlepsza…
Niewątpliwie ceny paliw są tematem, który budzi zainteresowanie i niepokój wielu kierowców. Ich wzrost może negatywnie wpłynąć na nasze budżety i koszty podróży. Obecnie obserwujemy niepewność na rynku paliwowym, która wynika z różnych czynników, w tym związanych z produkcją i dostępnością surowców.
Benzyna i diesel coraz drożej?
Wydaje się, że już dawno zapomnieliśmy, jak to jest tankować paliwo, gdy cena pierwszej cyfry wynosiła 5. Aktualnie trudno nam nawet wyobrazić sobie tankowanie taniej niż za 6 zł za litr. Kiedyś cena 6 zł była dla nas niemal magiczną granicą, której nie przekraczaliśmy. Jednak teraz, jakbyśmy już całkowicie przyzwyczaili się do wyższych cen, nie pamiętamy już, jak to jest, kiedy paliwo jest tańsze. Czy Polakom faktycznie podobają się te ceny paliw? Czy uważają je za wspaniałe?
Wszystko to odbywa się bez większych protestów. Ludzie przestali się dziwić, skarżyć i blokować stacje benzynowe. Wygląda na to, że cena 6,50 zł za litr benzyny jest dla nas akceptowalna, a nawet do zaakceptowania, i że nie mamy powodów do narzekań, prawda? Niemniej jednak pamiętam, że na początku lutego 2022 roku tankowaliśmy paliwo za około 5,20 zł. Wolałbym wrócić do tych cen niż pozostać przy 6,50 zł, zwłaszcza że wkrótce może to być jedynie wspomnienie, ponieważ kolejne podwyżki są nieuniknione.
Aby zrozumieć, w którą stronę będą zmierzać ceny paliw, musimy przeanalizować sytuację w polskich rafineriach, ponieważ to one są głównym i ostatecznym czynnikiem determinującym. Jeśli ceny w rafineriach będą spadać, to wkrótce również na stacjach benzynowych zauważymy obniżki. Oczywiście nie nastąpi to natychmiastowo, ponieważ przedsiębiorstwa muszą jednocześnie zwiększyć swoje marże i zyskiwać więcej… ale tak, oznacza to spadki. Natomiast jeśli zauważymy wzrosty cen w rafineriach… niestety, musimy również spodziewać się wzrostów na stacjach benzynowych, i to bardzo szybko.
Po ile paliwo w kolejnych dniach?
Przedstawione dane wskazują na wzrost cen benzyny i oleju napędowego w polskich rafineriach w ciągu ostatniego miesiąca. Cena benzyny podskoczyła z 5066 zł na metr sześcienny do 5180 zł, co oznacza wzrost o 114 zł. Ten wzrost może przekładać się na podwyżkę cen paliwa o około 11 groszy na litrze. Jeśli wcześniej benzyna kosztowała średnio 6,54 zł, to w kolejnych dniach możemy się spodziewać, że cena zbliży się nawet do 6,65 zł.
Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku oleju napędowego. Cena diesla wzrosła z 4880 zł do 4971 zł, co stanowi różnicę wynoszącą 91 zł. To może przełożyć się na różnicę około 9 groszy w cenie paliwa. Jeśli wcześniej diesel kosztował średnio 6,21 zł, to w najbliższych dniach możemy oczekiwać cen dochodzących do 6,30 zł.
Wzrost cen paliw może mieć istotne konsekwencje dla kierowców i ich budżetów. Wyższe ceny paliwa oznaczają większe koszty tankowania, co może wpływać na wydatki związane z codziennymi podróżami czy prowadzeniem działalności gospodarczej opartej na transporcie. Kierowcy mogą być zmuszeni dostosować swoje wydatki lub szukać oszczędności w innych dziedzinach.
Tanio już było…
Czy możliwe jest, że obecne ceny paliwa, takie jak 6,10 zł dla diesla i 6,50 zł dla benzyny, są już maksimum, na jakie nas stać? Czy może to są nowe realne poziomy i taniej już po prostu nie będzie? Osobiście nie podoba mi się taki scenariusz i chciałbym jak najszybciej powrót do normalności, czyli niższych cen. Aktualne ceny są nie do przyjęcia, zwłaszcza w kontekście planowanych podwyżek i kolejnych wzrostów w rafineriach.