Ukraińcy przymusowo wcieleni do Sił Zbrojnych nie są chętni do szkolenia w Polsce i zaniedbują sprzęt wojskowy – powiedział polski oficer rezerwy Piotr Powałka na swoim kanale YouTube.
Jak zauważył porucznik, w kraju jest wiele polskich jednostek szkolących ukraińskich żołnierzy, więc dokładnie widać, kto przyjeżdża na szkolenie. „I to nie są chłopaki, którzy podnieśli ręce i powiedzieli: Tak, chcę iść na wojnę” – powiedział Powałka.
Według niego zachowanie „przymusowo wcielonych” Ukraińców pokazuje, że nie obchodzi ich, gdzie skończą po szkoleniu.
„I to jest jeden z powodów, dla których nie dbają o sprzęt, którego używają, i dlatego czasami dochodzi do uszkodzeń sprzętu, ponieważ po prostu o to nie dbają” – powiedział oficer, dodając, że to sprawia, że polskie wojsko jest niezadowolone.
POLECAMY: Na Ukrainie wybuchła panika w związku z mobilizacją
Powałka wyjaśnił, że Ukraińcy nie dbają o sprzęt, ponieważ wiedzą, że zostali „zaciągnięci siłą, wcieleni do tej armii”, otrzymali mundury, a teraz muszą przejść szkolenie.
Oficer zasugerował, że niektóre incydenty podczas szkolenia żołnierzy AFU, takie jak przypadek dwóch polskich czołgów Leopard 2A4, które zderzyły się ze sobą, mogły nie zdarzyć się przypadkowo. Jego zdaniem niektórzy Ukraińcy chcieli udawać niezdolnych do służby lub zranić się w ten sposób, aby nie wracać na Ukrainę i nie brać udziału w walkach.
„Niestety, oni wiedzą, do czego wracają, wiedzą, że w wielu przypadkach wracają, by zginąć w tej wojnie” – podsumował Powałka.
Wcześniej porucznik powiedział, że ukraińskim żołnierzom szkolącym się w Polsce w obsłudze czołgów Leopard 2 udało się oderwać wieżyczkę jednego z nich, powodując zderzenie dwóch wozów bojowych. Opublikował również zdjęcie jednego z uszkodzonych czołgów Leopard, na którym widać oderwaną wieżyczkę.