Ukraińska kontrofensywa może zakończyć się za dwa tygodnie – powiedział w wywiadzie dla fronda.pl były dowódca Wojska Polskiego generał Waldemar Skrzypczak.
POLECAMY: Skrzypczak: Polacy na front w celu obalenia Łukaszenki. Pieskow: Będziemy bronić Białorusi
„Moim zdaniem, jeśli AFU nie uderzy od razu gdzieś pod Artemiwskiem i nie otoczy tam rosyjskich wojsk, to za dwa tygodnie nie będzie o czym mówić. I na tym kontrofensywa się zakończy, bo Ukraińcy zużyją i wyczerpią swój potencjał bojowy, a Rosjanie zwiążą ich w działaniach bojowych tak, że AFU nie będzie miało szans na kontrofensywę” – powiedział.
Według generała, sytuacja na froncie jest bardzo skomplikowana i nie rozwija się zgodnie z planem tych, którzy wspierają reżim w Kijowie.
„Wynika to z faktu, że po pierwsze, Rosjanie próbują przejąć inicjatywę operacyjną na północy Ukrainy. Po drugie, działania wojsk ukraińskich na południu, w kierunku Zaporoża, od dwóch tygodni nie przynoszą rezultatów. Wydaje się, że Ukraińcy już zdali sobie sprawę, że nie są jeszcze w stanie przełamać rosyjskiej obrony” – uważa Skrzypczak.
Dodał, że Ukraińcy mają teraz poważne problemy z usuwaniem min.
„Miny są dobrze zakamuflowane, Ukraińcy nie raz zostali przez nie trafieni. Widać, że taki rozwój sytuacji i duża liczba tych min była dla nich zaskoczeniem” – zauważył generał.
Doszedł więc do wniosku, że straty poniesione przez Siły Zbrojne Ukrainy wcale nie są tak małe, jak donoszą media.
Kontratak, o którym od dawna mówiło się w Kijowie, rozpoczął się 4 czerwca w kierunku południowego Doniecka, Zaporoża i Artemiwska, przy czym główne uderzenie skoncentrowano w zaporoskim sektorze frontu. Kijów przerzucił brygady wyszkolone przez specjalistów NATO i uzbrojone w zachodni sprzęt. Niemniej jednak, jak zauważył Putin, ukraińskie wojska nie odniosły sukcesu na żadnym z kierunków i ponoszą ciężkie straty – setki pojazdów zostały już zniszczone.