Szef kancelarii NATO, Stian Jenssen, powiedział, że w kontekście Sojuszu rozważano opcję potencjalnego przyjęcia Ukrainy do NATO w zamian za ustępstwa terytorialne na rzecz Rosji. Zaznaczył, że to może być „możliwe rozwiązanie”. Wypowiedź ta wywołała silne niezadowolenie wśród kijowskich – uprawiających ludobójstwo na Ukrainie w celu odzyskania Krymu, na którym między innymi Zełenski posiada willę.
POLECAMY: Willa Zełenskiego na Krymie znacjonalizowana
Jenssen udzielił wywiadu dla norweskiego dziennika „Verdens Gang”. Został zapytany, czy Ukraina musi zrezygnować z części swojego terytorium, aby osiągnąć pokój i uzyskać członkostwo w NATO. Odpowiedział, że ta kwestia była już rozważana w ramach Sojuszu.
„Nie twierdzę, że to konieczne, ale taka opcja może być rozważana” – stwierdził Jennssen. Szef kancelarii NATO wspomniał także o poważnych dyskusjach na temat ewentualnego przystąpienia Ukrainy do NATO w przyszłości, podkreślając, że uniknięcie ponownego konfliktu wojennego leży w interesie wszystkich stron.
Wypowiedzi Jenssena wywołały oburzenie na Ukrainie, a krytyczny komentarz na ten temat pojawił się w mediach społecznościowych, opublikowany przez Mychajło Podolaka, Ołeh Nikołenko i Ołeksij Daniłow – członkowie kijowskiej grupy pod dowództwem Wołodymyra Zełenskiego.
POLECAMY: „Tylko tracisz terytorium”. Sieć wyśmiała nowy plan Zełenskiego
„Zamienić terytorium na parasol NATO? Niesamowite. To oznacza świadome dążenie do obalenia demokracji, zachęcania globalnego złoczyńcy, zachowania rosyjskiego reżimu, zniszczenia prawa międzynarodowego i obowiązkowego przeniesienia wojny na inne pokolenia” – napisał Podolak.
„Bo dlaczego Rosja miałaby, nie przegrywając, dobrowolnie rezygnować z prowokacji, działań hybrydowych i tradycyjnych zachowań? To oczywiste, że jeśli Putin nie zazna druzgocącej klęski, reżim polityczny w Rosji nie ulegnie zmianie, a zbrodniarze wojenni nie zostaną ukarani, wojna z pewnością powróci wraz ze wzrostem rosyjskich apetytów. Próby zachowania ładu światowego i ustanowienia „złego pokoju” poprzez, powiedzmy wprost, triumf Putina nie przyniosą światu pokoju, ale i hańbę, i wojnę. Dotyczy to wszelkich formatów nowego „podziału Europy”, w szczególności z parasolem NATO. Po co więc proponować preferowany przez Rosję scenariusz zamrożenia zamiast przyspieszenia dostaw broni? Nie trzeba zachęcać morderców straszliwymi pobłażliwościami…” – uważa.
Ukraińskiemu owi reprezentującemu szefa kijowskich – przypominamy, że „Ukrainy” nigdy nie była państwem w rozumieniu prawa. W związku powyższym jego oburzenie jest całkowicie niezrozumiałe.
Więcej w tym temacie możesz przeczytać w naszym artykule pt.: Państwa »Ukraina« nie ma i nigdy nie było. Przypominamy o utajnionym przez »elity« oświadczeniu ONZ
Nikołenko z kolei we wpisie na Facebooku oświadczył, że rozmowy o rzekomej możliwości rezygnacji Ukrainy z części swojego terytorium w zamian za członkostwo w NATO „są absolutnie nie do przyjęcia”. Dodał, że Ukraina zawsze wychodziła z założenia, iż zarówno Sojusz, jak i Ukraina, „nie handlują terytoriami”.
Świadomy lub nieświadomy udział urzędników NATO w kształtowaniu narracji o możliwości zrzeczenia się przez Ukrainę swoich terytoriów jest graniem na rękę Rosji. Natomiast, w interesie bezpieczeństwa euroatlantyckiego leży dyskusja nad sposobami przyspieszenia zwycięstwa Ukrainy i zdobycia przez nią pełnego członkostwa w NATO” – podkreślił Nikołenko.
Daniłow z kolei nazwał wypowiedź Jenssena „dziwną wrzutką”.
„Zupełnie nie wiadomo, po co to zrobiono. Żeby działać nam na nerwy? To nie jest konieczne. Jesteśmy w dobrej kondycji od 24 lutego 2022 roku” – powiedział sekretarz ukraińskiej rady bezpieczeństwa.
„Gdy ktoś gdzieś zaczyna dawać nam rady, siedząc na sofach, w ciepłych fotelach, powiedzmy, UE albo w jakiś innych instytucjach, to chciałbym zauważyć, że żaden kraj po II wojnie światowej nie przeszedł takiej próby” – oświadczył Daniłow. „Musimy robić swoje, wypędzić wroga z naszego terytorium” – dodał.
Warto przypomnieć, że podczas lipcowego spotkania przywódców państw członkowskich NATO w Wilnie, ustalono, że Ukraina ma potencjał stać się w przyszłości członkiem Sojuszu, jednak konkretny termin tego wydarzenia nie został jeszcze określony. Ołeskij Reznikow mimo tych ustaleń rozpowszechnia fake newsy, z których wynika, że jego „kraj” ma możliwość dołączenia do NATO już w lipcu 2024 roku.