Nawet kilka milionów złotych może być dopłacane przez polskich podatników do leków refundowanych dla Ukraińców. O sprawie tej poinformował w swoim najnowszym „Komentarzu Tygodnia” redaktor Witold Gadowski.
„Podczas niedawnego, bardzo udanego spotkania w Piotrkowie Trybunalskim (…) pewien farmaceuta opowiedział mi o tym, że przychodzą do apteki Ukraińcy i płacą od 5 do 15% ceny leku, ponieważ resztę mają refundowane – dzięki aplikacji Epruf. Zaintrygowało mnie to, bo mało o tym wiemy” – mówi Gadowski.
Sprawa jest kontrowersyjna również dlatego, że duża część leków nie jest refundowana dla obywateli naszego kraju. Tymczasem przybysze zza wschodniej granicy mogą liczyć na dofinansowanie nawet najdroższych leków. „Przychodzi babcia i musi płacić za swoje leki grube pieniądze, na dzieci bierzemy leki i płacimy grube pieniądze, chociaż płacimy cały czas podatki. Przychodzą Ukraińcy i płacą góra 15% ceny leku, nawet bardzo drogiego” – tłumaczy publicysta.
Cała sytuacja dotyczy wprowadzenia specjalnych kodów umożliwiających obywatelom Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego 2022 roku, zakup leków ze zniżką od 85% do 100% w aptekach na terenie Polski. Aplikacja Epruf współpracuje z fundacją charytatywną o nazwie Direct Relief, która stworzyła program „Health 4 Ukraine”. Fundacja ta przekazała 10 milionów dolarów na ten cel, co odpowiada około 41-42 milionom złotych. Program ten obejmuje 100 tysięcy obywateli Ukrainy, którzy otrzymują refundację od 85% do 100% ceny leków. Partnerami finansowymi programu są Direct Relief, Polski Czerwony Krzyż, Fundacja ING Dzieciom i Fundacja Deloitte.
Jednak problem polega na tym, że 10 milionów dolarów może okazać się niewystarczające w porównaniu z liczbą osób korzystających z refundacji, co sugeruje, że polscy podatnicy muszą dopłacać brakującą kwotę. To może się przekładać na wiele milionów złotych. Gadowski podnosi kwestię transparentności przekazanych środków przez Direct Relief oraz kosztów refundacji leków dla Ukraińców.
Należy również zastanowić się, czy 100 tysięcy kodów wystarcza na pokrycie potrzeb wszystkich Ukraińców przebywających lub planujących przyjazd do Polski w najbliższym czasie.
(Witold Gadowski mówi o powyższej sprawie od 13 minuty)