W Kijowie prezydent Zełenski jest zajęty nieustannymi kłótniami z własnymi rywalami politycznymi w kraju.

Według agencji Bloomberg , która opublikowała cytaty z narodowego przemówienia wygłoszonego przez prezydenta w poniedziałek (gdy nie ma tylu zachodnich dziennikarzy „w kraju”, domyślamy się, że wiadomości rozchodzą się powoli), Zełenski już sam bagatelizuje prawdopodobieństwo inwazji , po raz kolejny podkreślając, że prawdziwym problemem Ukrainy są „oligarchowie”, z którymi walczy od czasów swoich stand-upów.

Prezydent w poniedziałkowym przemówieniu zaatakował niezidentyfikowanych biznesmenów za ucieczkę z kraju w obliczu ostrzeżenia USA o potencjalnym nieuchronnym ataku. Rosja wielokrotnie zaprzeczała, że ​​planuje atak.

Zełenski, były komik, który w 2019 roku prowadził kampanię na rzecz obietnic odebrania władzy oligarchom w byłej republice sowieckiej, zwiększył presję na bogatych, odkąd Rosja zaczęła w listopadzie zwiększać liczbę wojsk. Najbardziej wpływowi biznesmeni na Ukrainie mają mniej niż trzy miesiące na rozładowanie aktywów, które zgodnie z uchwaloną w zeszłym roku ustawą kwalifikują ich jako oligarchów.

Jak powiedział jeden z ekspertów think tanku w sprawach ukraińskich, obawy ukraińskiego prezydenta dotyczące jego najpotężniejszych i najbardziej zaradnych finansowo krajowych przeciwników były tylko najnowszym przykładem tej „specyficzności” ukraińskiej polityki: wybrani politycy stawiali na pierwszym miejscu interesy polityczne przed, cóż, innymi sprawy państwowe.

„To tak, jakby grać w szachy jednocześnie z kilkoma przeciwnikami” – powiedział Wołodymyr Fesenko, szef kijowskiego instytutu badawczego Penta.
„To specyfika ukraińskiej polityki. Tu zewnętrzne zagrożenia nigdy nie odwracają uwagi rządu od walki z wewnętrznymi przeciwnikami”.

Zabawne, robią to również w USA.

Żeby było jasne, kampania Zełenskiego przeciwko ukraińskim oligarchom nie jest niczym nowym. Przyjęta we wrześniu ustawa pozwala Radzie Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa państwa na zdefiniowanie „oligarchy” według trzech z czterech kryteriów, a są to: jego udział w życiu publicznym, stopień wpływu na środki masowego przekazu, posiadanie lub kontrola nad firmą o monopol i/lub aktywa przekraczające 85 mln USD (lub 2,4 mld hrywien ukraińskich). Ci, których uważa się za „oligarchów”, stracą pewne przywileje polityczne, takie jak możliwość legalnego finansowania lub uczestniczenia w rządzie oraz – co ważne – „uczestniczenia w prywatyzacjach”.

Jeden z najwybitniejszych krytyków Zełenskiego, były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, skrytykował kampanię antyoligarchów jako polowanie na czarownice przeciwko politycznym wrogom Zełenskiego i próbę „zamknięcia niezależnych mediów”.

Ale on oczywiście sprzedał swoje własne aktywa medialne pewnym „sojusznikom”, aby się podporządkować. Co najmniej jeden „oligarcha” oskarżony o „ucieczkę” powrócił na Ukrainę.

Przypomnijmy, że władza Zełenskiego jest bardzo słaba, a sondaże pokazują, że tylko 24% wyborców popiera jego rząd (jak dotąd wiadomość o poważnym zagrożeniu militarnym narastającym na jego wschodniej flance, co nie dziwi, sprawiała, że ​​wyglądał na bezsilnego). W 2024 r. czeka go reelekcja, a podczas ostatniego głosowania Poroszenko wyprzedził go o margines błędu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version