Na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie gdzie ambasador Rosji Siergiej Andriejew wraz z innymi osobami z delegacji chciał złożyć kwiaty z okazji Dnia Zwycięstwa, doszło do dantejskich i haniebnych scen wywołanych przez „gości” Ukraińskich, jakich nie można usprawiedliwić stacja trwającego na Ukrainie konfliktu. Demonstranci oblali czerwoną substancją ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. Do naruszającego polskie prawo czynu przyznała się ukraińska dziennikarka Iryna Zemlyana – donosi myPolitics.
Z okazji obchodów Dnia Zwycięstwa, który przez „gości” z Ukrainy był hucznie celebrowany w dniu wczorajszym rosyjski ambasador w Polsce Siergiej Andriejew chciał uczcić obchodzony w Rosji 9 maja.
Rosyjska delegacja na czele z ambasadorem próbowała złożyć wieńce na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Złożenie wieńca jednak nie było im dane, ponieważ w miejscu tym jeszcze przed ich przyjazdem zgromadzili się demonstranci z polskimi i ukraińskimi flagami. „Przywitali” oni Rosjan słowami: „faszyści”, „zabójcy”, „Putin ch…”. W okrzykach kierowanych w stosunku do ambasadora wyraźnie było słuchać akcent ukraiński.
Podczas zbiegowiska w stronę ambasadora Rosji podbiegła grupa osób i oblała go czerwoną substancją.
Do zachowania, które w świetle polskiego prawa stanowi przestępstwo określone w art. 136 k.k. przyznała się ukraińska dziennikarka Iryna Zemlyana.
– Podeszliśmy do ambasadora, rozerwaliśmy paczki sztucznej krwi, a ta krew spadła na ambasadora i jego asystenta. Odeszli zawstydzeni, gdy krzyczeliśmy „faszyści”. Nie pozwoliliśmy im złożyć kwiatów – mówiła w nagraniu.
Wcześniej polskie media informowały, że nieznani ludzie zostawili napis „Zabij Putina” w kolorze żółto-niebieskim na jednym z postumentów płaskorzeźby żołnierzy sowieckich. Służby specjalne usunęły napis przed przybyciem ambasadora Rosji. Napis powstał pomimo patrolowania cmentarza przez policję.
Reakcja rosyjskiego MSZ
Na incydent w Warszawie zareagowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ. „Zachód zmierza do reinkarnacji faszyzmu” – napisała na Telegranie Maria Zacharowa. Według niej „zwolennicy neonazizmu po raz kolejny odsłonili swoją twarz – i jest ona krwawa”.
„Burzenie pomników bohaterów II wojny światowej, bezczeszczenie grobów, a teraz zakłócanie ceremonii składania kwiatów w dniu świętym dla każdego przyzwoitego człowieka dowodzi tego, co już jest oczywiste – Zachód obrał kurs na reinkarnację faszyzmu” – napisała Zacharowa.
Komentarz do skandalicznego zachowania ukraińskiej dziennikarki dokonał między innymi publicysta Łukasz Warzecha. „No to jest jednak skandal. Ta akcja idzie na konto Polski jako kraju przyjmującego. Nie rozumiem też, dlaczego ambasador nie miał porządnej policyjnej obstawy. To było w naszym interesie, nie z jakiejś sympatii do tej persony”.
ZOBACZ: Ząbki: Pijany ukraiński kierowca staranował dwa auta
13 komentarzy
Dzisiejsza wypowiedź Morawetzkiego w tej kwestii ( z opoznieniem, pewnie omawial wersję z Dudą czy Kijowem) nie pozostawia zludzen, kim Polacy są we wlasnym kraju.
Powodzenia w odzyskiwaniu mieszkań, zwlaszcza, jak zjadą męźowie i bracia.
… czyli jak można oblewać kogoś farbą- jest to czyn na poziomie śmingusa lanego poniedziałku to dobry znak. Czy można też lać polityków popisldu?