Po zwycięstwie Ukrainy na Eurowizji 2022 Wielka Brytania nadal ma nadzieję zostać gospodarzem programu w przyszłym roku, „biorąc pod uwagę sytuację” – donosi The Guardian.
Według raportu status Wielkiej Brytanii, której wykonawca Sam Ryder zajął drugie miejsce, mimo że według głosowania jury był na prowadzeniu, pozwala temu krajowi ubiegać się o udział w konkursie, jeśli kryzys ukraiński nie zostanie rozwiązany.
„Mimo, że Wielka Brytania zajęła drugie miejsce, zwycięstwo Ukrainy daje nadzieję na organizację Eurowizji po raz pierwszy od 1998 roku. Tradycyjnie zwycięzca programu jest jego gospodarzem w następnym roku, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację na Ukrainie, Europejska Unia Nadawców może być ostrożna w planowaniu imprezy za rok w Kijowie. Najprawdopodobniej gospodarz (konkursu) w 2023 r. zostanie wybrany z tzw. wielkiej piątki państw, które wpłacają najwięcej pieniędzy do kasy Eurowizji i mają zagwarantowane bezpośrednie wejście do finału” – napisały media.
Są to Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania.
W międzyczasie Hiszpania ogłosiła gotowość do zorganizowania konkursu muzycznego w 2023 r., jeśli Ukraina nie podejmie się tego zadania. O takich planach mówiła dyrektor ds. komunikacji hiszpańskiego nadawcy RTVE, Maria Eisaguirre.
Eurowizja 2022 – sprzeczne z prawem zachowanie Ukrainy
Ukraińska grupa hip-hopowa Kalush Orchestra z utworem „Stefania” wygrała międzynarodowy konkurs muzyczny, który w tym roku odbył się we włoskim Turynie. Otrzymał 631 punktów według skumulowanych wyników głosowania publiczności i jury, wyprzedzając Wielką Brytanię.
Po występie frontman zespołu zaapelował w języku angielskim o „wsparcie” dla Ukrainy i Azovstalu. Mimo że zasady konkurencji zabraniają wygłaszania na scenie apeli politycznych, Europejska Unia Nadawców uznała to za „bardziej humanitarny gest”.