Organizatorzy międzynarodowego konkursu skrzypcowego im. Rodolfo Lipizera, z którego wykluczono trzech rosyjskich skrzypków, nie pojawili się na spotkaniu z przedstawicielami władz włoskiej Gorycji – poinformował burmistrz Rodolfo Dziberna.
Według burmistrza w spotkaniu mieli wziąć udział prefekt miasta i doradca ds. kultury, ale nie pojawił się na nim nikt z organizatorów konkursu.
„Spodziewałem się tego, ponieważ przewodniczący (konkursu – przyp. red.) Kualli od początku opowiadania wznosił mur nie do przebicia, ale należało spróbować przebić się przez choć jedną wyrwę w tym murze. Oczywiście Lipizer nie ma takiego zamiaru” – powiedział burmistrz Gorycji.
Dziberna podkreśliła, że między ratuszem a stowarzyszeniem istnieje dystans nie do pokonania w kwestii idei muzyki jako „instrumentu pokoju” i „mostu między narodami”.
„Wszystko to załamuje się w obliczu dyskryminacji, jaką Lipizer zastosował wobec trzech rosyjskich skrzypków” – powiedział.
Dziberna napisał na swojej stronie w mediach społecznościowych, że zaprosił Rosjanki do udziału w koncercie pod koniec lipca. Na jednej scenie wystąpią rosyjscy i ukraińscy muzycy na znak „jedności narodów” – podkreślił burmistrz.
POLECAMY: Włoska orkiestra odmówiła udziału w konkursie po wykluczeniu Rosjanek
W kwestii nieudanego dialogu Lorenzo Qualli powtórzył swoją tezę, że wykluczenie skrzypków było odpowiedzią na działania Rosji wobec Ukrainy, „podobnie jak w przypadku międzynarodowych konkursów muzycznych”.
„Jesteśmy prywatnym i wolnym stowarzyszeniem i nikt nie może nam mówić, co mamy robić” – powiedział, cytowany przez portal Rainews24.