Tylko w ten piątek do odprawy samochodów w tranzycie przez przejście z Ukrainą w Zosinie (Lubelskie) czekało aż dwa tysiące kierowców. Niektórzy kierowcy spędzili na granicy trzy dni w kolejce. Ukrainiec, który kupi auto w Polsce, a następnie przewiezie je do ojczyzny, nie zapłaci ani cła, ani akcyzy, ani VAT-u. A to sprawia, że kupi samochód używany taniej. Dużo taniej niż normalnie.
Ukraińcy nie wracają do kraju, a przywożą auta używane
W ostatnim czasie na polsko-ukraińskich przejściach w woj. lubelskim tworzyły się kolejki samochodów osobowych na kierunku wywozowym na Ukrainę. Ich powodem była zmiana przepisów prawnych w Ukrainie, które od 6 kwietnia zniosły opłaty celne na importowane samochody – cło importowe, akcyzę i VAT.
– Laweta obok lawety, samochód obok samochodu. Niektórzy kupują dla siebie, inni na handel – mówi jedna z Ukrainek. – To się tak opłaca, że ze sprzedaży auta na Ukrainie można kupić i drugi samochód. Mało osób jedzie teraz na Ukrainę po rodzinę, dzieci. W kolejce są przeważnie nowo kupione samochody. Zawiozę tam samochód, zmienię rejestrację na ukraińską i wracam do pracy – dodaje.
– Zauważyliśmy wzrost liczby pojazdów wyjeżdżających z terytorium Polski. Mówimy tu głównie o przejściu w Dorohusku. Na godzinę 8.00 we wtorek (10.06) oczekiwało tam około 800 pojazdów osobowych. Szacowany czas oczekiwania wynosił około 13 godzin – przekazał rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś.
POLECAMY: Koniec błazenady w postaci darmowych wycieczek „uchodźców” z Ukrainy autostradą A4
– Kolejki spowodowało to, że czasowo zniesione zostało cło. W Ukrainie nie ma teraz żadnych opłat celnych, podobnie jak akcyzy i VAT-u. Taką decyzję wydano na czas wojny – podkreśla Stanisław Buczacki z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Ukrainy.
– Wcześniej na przykład za Hyundaia Santa Fe trzeba było zapłacić 4,5 tys. – 5 tys. dolarów cła – wyjaśnia jeden z Ukraińców. – Przed wojną za kilkunastoletni samochód kosztujący w Polsce 10 tys. zł musiałbym zapłacić około 2 tys. dolarów cła.
Przejście w Medyce: nawet 10 km korka po stronie… polskiej
Z informacji przekazanych przez media, Ukraińcy ustawiają się w nawet dziesięciokilometrowym korku przed przejściem polsko-ukraińskim w Medyce. Czas oczekiwania na odprawę? To nawet kilkadziesiąt godzin. Skutkiem ubocznym jest też przytkanie okolicznych szlaków drogowych. Na tyle poważne, że w rejonie przejścia stawiane są patrole policji, których zadaniem jest kierowanie ruchem i rozładowywanie zatorów.
Jeden komentarz
To chyba jakiś żart? To nie ma nic wspólnego z wojną tylko zwykły biznes