Polacy zaczęli odczuwać sztucznie zawyżone ceny paliw i postanowili zaprotestować.
Kierowcy zablokowali stację, ustawiając się w długiej kolejce, choć wcale nie zamierzają zatankować swoich aut.
O sytuacji na stacji przy al. Andersa poinformowało lokalne Radio Bielsko. Zdjęcia zostały natomiast przesłane redakcji przez jednego z mieszkańców.
- Cena euro spada. Cena dolara spada. Złoty się umacnia, a paliwo idzie w górę. Myślę, że to wszystko się nie klei. Ekonomicznie nikt chyba nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego – mówi Szymon Twardak, jeden z uczestników akcji pod stacją Orlen.
Właściciel stacji paliw przy al. Andersa wezwał na miejsce patrol policji. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, wszystkie samochody znów odpaliły. Jak udało się nam ustalić policjanci nie wystawili żadnego mandatu.
Poruszenie w sieci
Internauci szeroko komentowali sytuację w Bielsku-Białej.
Wszystko fajnie, ale to powinno się dziać na każdej stacji
– zaznacza użytkowniczka Facebooka.
Od czegoś trzeba zacząć
– sugeruje ktoś inny.
Szkoda, że akcja nie została nagłośniona. Chętnie też bym poudawała „awarię” auta
– mozemy przeczytac.