Chińska Administracja Cyberprzestrzeni wydała 27 czerwca nowe przepisy zobowiązujące wszystkich operatorów platform internetowych do uwierzytelniania tożsamości użytkowników i weryfikacji informacji o koncie podanych przez użytkowników podczas rejestracji.
Nowe przepisy wymagają, aby dostawca usług informacji sieciowych wyświetlał adresy IP użytkowników na swojej stronie zawierającej informacje o koncie, co ułatwiłoby Pekinowi monitorowanie lokalizacji użytkowników.
Nowe zasady wejdą w życie 1 sierpnia, kiedy firmy będą musiały zweryfikować tożsamość online każdego użytkownika.
„Nielegalne” posty krytyczne dla reżimu
Komentator spraw bieżących, Lu Bei, powiedział The Epoch Times, że nowe przepisy pozwalają reżimowi zachować kontrolę nad informacjami w obliczu rosnącej krytyki w Internecie.
Lu powiedział, że Pekin zamierza rozszerzyć swoją scentralizowaną kontrolę systemów informatycznych na codzienne życie obywateli, nadzorując każdy ich ruch. Reżim jest znany z wykorzystywania technologii sieciowych w sposób naruszający prawa i prywatność zwykłych obywateli, a jednocześnie nie monitoruje ruchu przestępców.
28 czerwca chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego poinformowało na swoim publicznym koncie WeChat, że jego departament ds. cyberbezpieczeństwa zbadał ponad 600 przypadków „nielegalnych” postów „internetowej armii wodnej” lub „internetowej marynarki wojennej” – wielu fałszywych kont, za które płaci się publikować pozytywne komentarze, aby podkręcić wizerunek firm w sieci – i aresztować ponad 4000 podejrzanych, według państwowego dziennika People’s Daily.
W raporcie stwierdzono, że komentatorzy ci rozpowszechniali niekorzystne poglądy na temat chińskiej gospodarki, a niektórzy opublikowali „nielegalne i szkodliwe informacje w celu manipulowania lub zakłócania porządku opinii publicznej w Internecie”.
Lu wierzy, że rozprawa Pekinu z tak zwaną „nielegalną internetową marynarką wojenną” ma powstrzymać ludzi od rozmawiania o gorących tematach, takich jak skandal związany z handlem ludźmi „kobieta z żelaznym łańcuchem”, „koszmarne” blokady w Szanghaju, bicie kobiet w Tangshan incydent, a incydent z deponentem banku Zhengzhou.
„Każdy temat, który dotyczy zwykłego obywatela, jest pomijany, a nieodpowiednie komentarze są odfiltrowywane, usuwane lub dołączane etykietami ostrzegawczymi. Ludzi pozbawia się wolności i określa się mianem przestępców za „podnoszenie kłótni i prowokowanie kłopotów”” – dodał Lu.
„Tymczasem 'legalna’ internetowa marynarka wojenna jest opłacana przez Komunistyczną Partię Chin. Podobno płacą im „pięćdziesiąt centów” za każdą uwagę pro-KPCh lub w zamian za skrócenie kary więzienia”.