Kanclerz Niemiec Olaf Scholz musiał w czwartek odpowiedzieć na trudne pytania podczas nagrywanego programu w niemieckiej telewizji ZDF o odpowiedzialność za nałożenie popieranych przez UE sankcji na Rosję – jako jednego z głównych dostawców energii dla Niemiec.
Program był transmitowany na żywo w internecie. Rozmowa z kanclerzem odbyła się w formacie obywatel-obywatel; pytanie o dostawy gazu i stosunki z Rosją zadało Scholzowi małżeństwo, które skontaktowało się ze studiem za pośrednictwem wideokonferencji. Para powiedziała, że posiadała małą piekarnię i była na skraju zamknięcia z powodu gwałtownie rosnących cen surowców i energii.
„W ciągu ostatnich 20 lat Niemcy stały się niemal całkowicie zależne od surowców energetycznych – węgla, gazu, wszystkiego. I myślę, że jeśli Rosja jest faktycznie naszym jedynym dostawcą surowców energetycznych… Rozumiem o solidarności z Ukrainą, sami objęliśmy Ukraińców, to wszystko jest zrozumiałe, ale Niemcy nie mogą nakładać takich sankcji na państwo, od którego są zależne i ciągle dolewać oliwy do ognia – powiedział właściciel piekarni w odpowiedzi na oświadczenie Scholza, że Berlin będzie wspierał Kijów „tak długo, jak będzie to konieczne”.
W odpowiedzi szefowa rządu, która była w studiu ZDF, powiedziała, że decyzja o sankcjach wobec Rosji w Berlinie „nie została podjęta samodzielnie, lecz wspólnie z wieloma w Europie i na świecie”. Według Scholza zwracano uwagę na „nakładanie takich sankcji, aby nasze szkody nie były wyższe niż innych.” W efekcie Niemcy będą mogły przestać importować węgiel z Rosji jesienią, a ropę do końca roku. Nie dotyczy to gazu, „więc nie ma embarga na gaz z UE ani od nikogo innego”, a odcięcie dostaw gazu jest obecnie „technicznie uzasadnioną jednostronną decyzją Rosji” – powiedziała kanclerz.
POLECAMY: Niemcy wzywają Scholza do rezygnacji po słowach o Rosji
Wcześniej Gazprom odciął przepływ gazu przez gazociąg Nord Stream, powołując się na fakt, że z naprawy z Kanady nie wróciły turbiny wyprodukowane przez niemiecki Siemens. Siemens powiedział, że turbiny nie mogły być dostarczone ze względu na kanadyjskie sankcje wobec Rosji. Berlin i Ottawa rozmawiają o sytuacji – poinformował niemiecki rząd. Niemiecki wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habek nazwał decyzję Gazpromu polityczną, zaznaczając, że dostawa turbin nie ma nic wspólnego z sytuacją.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Peskow powiedział, że Kreml uważa za dziwne przypinanie polityki do sytuacji z dostawami z Nord Streamu, był to problem technologiczny, turbina musiała zostać zwrócona i nie było „żadnego podwójnego dna w tej sytuacji”.
„Zachód operuje tym argumentem technicznym, ale można by było po prostu pominąć tę turbinę, wtedy ten argument by nie istniał” – zareagował na słowa Scholza właściciel piekarni, dodając, że jego zdaniem „wszystko trzeba teraz wykorzystać, o wszystkim trzeba rozmawiać”, w tym „trzeba rozmawiać z Rosjanami, może włączyć Nord Stream 2”, bo nie można „całkowicie zniszczyć tego kraju, bo jestem przeciwnikiem wojny”, szkody dla niemieckiej gospodarki byłyby „niemierzalne”.
„Chcę powtórzyć, że nie nałożyliśmy sankcji dotyczących gazu” – powiedział w odpowiedzi na to oświadczenie kanclerz Scholz.