Przewodniczący parlamentu Sri Lanki Mahinda Yapa Abeywardena postanowił ustąpić ze stanowiska – poinformował Rauff Hakeem, szef partii Sri Lanka Muslim Congress.
Hakeem powiedział wcześniej, że spiker parlamentu będzie nowym tymczasowym prezydentem kraju, po tym jak liderzy partii wezwali premiera i prezydenta państwa do ustąpienia.
„Korekta do mojego wcześniejszego tweeta o (osiągniętym) konsensusie, aby poprosić premiera i prezydenta o ustąpienie. Nie ma konsensusu, bo premier się nie zgadza. Marszałek zdecydował się jednak napisać do prezydenta i premiera z prośbą o podanie się do dymisji zgodnie z przytłaczającą większością głosów – napisał na TwitterzeHakeem.
Wcześniej premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe zwołał nadzwyczajne spotkanie liderów partii w związku z trwającymi w stolicy protestami – poinformowało biuro premiera. Ze swojej strony prezydent Gotabaya Rajapaksa powiedział, że jest gotów podporządkować się każdej decyzji podjętej na spotkaniu liderów partyjnych kraju.
Tysiące protestów ogarnęło w sobotę stolicę Sri Lanki. Zamiast zaplanowanego na ten dzień pokojowego marszu, protestujący przedarli się przez policyjne bariery i zajęli pałac prezydencki. Sam prezydent został ewakuowany i według doniesień mediów mógł opuścić Sri Lankę samolotem. W protestach rannych zostało co najmniej 40 osób, w tym dwóch policjantów – podają medycy.
Sri Lanka przeżywa najgorszy kryzys gospodarczy od czasu uzyskania niepodległości w 1948 roku. Pandemia koronawirusa uderzyła w sektor turystyczny, kluczowe źródło dewiz, pozostawiając Sri Lankę bez możliwości zakupu wystarczającej ilości paliwa. W kraju występują niedobory żywności, artykułów pierwszej potrzeby, leków i gazu. Wiele części Sri Lanki boryka się z uporczywymi przerwami w dostawie prądu spowodowanymi brakiem paliwa. Tymczasem zadłużenie zewnętrzne wyspiarskiego kraju szacowane jest na 51 mld dolarów.