Pomysł, że wśród finansowych i politycznych elit świata istnieje plan utworzenia globalnego rządu, od dawna nazywany jest „teorią spiskową” w mediach głównego nurtu i establishmentu. Niestety, nawet jeśli uda się przekonać ludzi, aby przyjrzeli się i zaakceptowali dowody na to, że instytucje bankowe i niektórzy politycy współpracują ze sobą dla własnych celów, wielu ludzi nadal nie będzie myśleć o tym, że ostatecznym celem tych mongerów władzy jest imperium jednego świata. Po prostu nie mogą sobie tego wyobrazić.
Ludzie będą mówić, że establishmentem kieruje wyłącznie chciwość, a ich związki są kruche i oparte wyłącznie na indywidualnym interesie. Powiedzą, że wydarzenia kryzysowe i przesunięcia w trendach społecznych i politycznych są przypadkowe, a nie są produktem celowej inżynierii. Powiedzą, że elity nigdy nie będą w stanie współpracować, bo są zbyt narcystyczne itd.
Wszystkie te argumenty są dla społeczeństwa mechanizmem radzenia sobie z dowodami, których nie mogą w inny sposób obalić. Kiedy fakty staną się konkretne, a rządzący przyznają się otwarcie do swoich schematów, niektórzy ludzie powrócą do zdezorientowanego zaprzeczania. Nie chcą wierzyć, że zorganizowane zło na taką skalę może być prawdziwe. Jeśli tak, to wszystko, co sądzili, że wiedzą o świecie, może okazać się błędne.
Przez wiele lat o programie globalnego zarządzania szeptano jedynie w kręgach elit, ale co jakiś czas któryś z nich mówił o tym publicznie. Być może z arogancji, a może dlatego, że czuli, iż nadszedł właściwy czas, aby ułatwić społeczeństwu zaakceptowanie tej możliwości. Zawsze, gdy o tym wspominali, nazywali to „Nowym Porządkiem Świata”. Światowi przywódcy od George’a HW Busha do Baracka Obamy do Joe Bidena do Gordona Browna do Tony’ego Blaira i dalej, wszyscy wygłaszali przemówienia mówiąc o „Nowym Porządku Świata”. Pieniądze i elity polityczne takie jak George Soros i Henry Kissinger wspominały o NWO nieprzerwanie przez lata.
Jeden z najbardziej odkrywczych cytatów w porządku obrad pochodzi od zastępcy sekretarza stanu Administracji Clintona Strobe Talbot, który stwierdził w magazynie Time, że :
„ W następnym stuleciu narody, jakie znamy, będą przestarzałe; wszystkie państwa uznają jedną, globalną władzę… Przecież suwerenność narodowa nie była takim świetnym pomysłem”.
W tym samym artykule dodaje mniej znany cytat:
„ …Wolny świat utworzył wielostronne instytucje finansowe, które zależą od gotowości państw członkowskich do rezygnacji z pewnego stopnia suwerenności. Międzynarodowy Fundusz Walutowy może praktycznie dyktować politykę fiskalną, nawet wliczając wysokość podatków, jakie rząd powinien nakładać na swoich obywateli. Układ ogólny w sprawie taryf celnych i handlu reguluje wysokość cła, jakie naród może pobierać od importu. Organizacje te można postrzegać jako protoministerstwa handlu, finansów i rozwoju zjednoczonego świata”.
Aby zrozumieć, jak działa ten program, przytoczę cytat z globalisty i członka Rady ds. Stosunków Zagranicznych Richarda Gardnera w artykule w Foreign Affairs Magazine w 1974 r. zatytułowanym „Trudna droga do porządku światowego”:
„Krótko mówiąc, „dom porządku światowego” będzie musiał być budowany oddolnie, a nie odgórnie. Będzie to wyglądać jak wielkie „rozkwitające, buzujące zamieszanie”, używając słynnego opisu rzeczywistości Williama Jamesa, ale okrążenie suwerenności narodowej, niszczenie jej kawałek po kawałku, przyniesie znacznie więcej niż staromodny frontalny atak”.
Od tego czasu „NWO” wielokrotnie zmieniało nazwy, w miarę jak społeczeństwo stawało się coraz bardziej mądre wobec spisku. Nazywano ją Wielostronnym Porządkiem Świata, Czwartą Rewolucją Przemysłową, „Wielkim Resetem” itd. Nazwy się zmieniają, ale znaczenie jest zawsze takie samo.
W ciągu ostatnich dwóch lat, w obliczu rozległych globalnych wydarzeń kryzysowych, nadszedł „nowy porządek”, o którym mówili establishmentowi globaliści, i to prawie bez fanfar czy wzmianek w mediach głównego nurtu. Początki globalnego rządu już istnieją, a nazywa się on „Council For Inclusive Capitalism”.
Ostatnio wielu analityków, w tym ja, skupiło się na Światowym Forum Ekonomicznym i jego roli w programie rządu światowego. Głównie dlatego, że szef WEF Klaus Schwab jest tak głośnym człowiekiem i nie może się powstrzymać od mówienia o przyszłych planach centralizacji.
Jak zauważyłem w poprzednich artykułach, elity w ramach WEF były zbyt podekscytowane kowdowską pandemią, myśląc, że przeżyły idealny kryzys, aby wdrożyć liczne globalistyczne polityki w postaci Wielkiego Resetu. Jak się okazało, covid nie był tak śmiercionośny, jak początkowo przewidywali podczas Wydarzenia 201 , a opinia publiczna nie była tak uległa i uległa, jak oczekiwali, że będziemy. WEF zbyt wcześnie wypuścił kota z worka.
Tak więc idziemy dalej, z kryzysem za kryzysem, jak spadające domino, aż dojdziemy do jedynego wydarzenia, które ich zdaniem popchnie masy do zaakceptowania światowego zarządzania. I chociaż w WEF regularnie uczestniczą globaliści najwyższego szczebla, są oni raczej zespołem ekspertów wysokiego szczebla, Rada na rzecz kapitalizmu włączającego wydaje się być raczej wdrażaniem niż teorią.
Założycielem grupy jest Lynn Forester de Rothschild, członek niesławnej dynastii Rothschildów, która od pokoleń angażuje się finansowo we wpływanie na rządy. Papież Franciszek i Watykan publicznie sprzymierzyli się z soborem w 2020 r., a jedną z głównych narracji CIC jest to, że wszystkie religie muszą zjednoczyć się z przywódcami kapitału, aby zbudować społeczeństwo i gospodarkę „sprawiedliwą dla wszystkich”.
Ta misja jest dość znajoma, ponieważ odzwierciedla cele WEF i jego koncepcję „gospodarki współdzielonej” : system, w którym nie będziesz nic posiadać, nie będziesz mieć prywatności, pożyczysz wszystko, będziesz całkowicie polegać na rządzie, aby przetrwać i „polubisz to”.
Innymi słowy, celem „inkluzywnego kapitalizmu” jest nakłonienie mas do zaakceptowania przemianowanej wersji komunizmu. Obietnica będzie taka, że nie będziesz już musiał martwić się o swoją ekonomiczną przyszłość, ale kosztem będzie twoja wolność.
CIC jest kierowane przez główną grupę globalnych liderów, których nazywają „Strażnikami” (nie, nie żartuję, to prawda).
Wśród członków CIC znaleźli się: Mastercard, Allianz, Dupont, ONZ, Teachers Insurance and Annuity Association of America (TIAA), CalPERS, BP, Bank of America, Johnson & Johnson, Visa, Fundacja Rockefellera, Fundacja Forda, Mark Carney, Skarbnik Stanu Kalifornia i wiele innych firm z całego świata. Lista jest obszerna, ale to, co reprezentuje, to rodzaj rządu kierowanego przez korporacje, z kongresem przedstawicieli korporacji wymieszanych z elastycznymi liderami politycznymi.
Jedną z głównych misji CIC jest zmiana naszych modeli ekonomicznych w celu „promowania sprawiedliwości i integracji”. Przezabawnie, zwolennicy CIC twierdzą, że „zbyt wiele bogactwa zostało zgromadzone w rękach zbyt niewielu ludzi, a to dowodzi, że istniejący kapitalizm nie działa, a jednak SĄ to ludzie, którzy sfałszowali system, aby scentralizować to bogactwo w ich rękach. Oni nie są „kapitalistami”, oni są arystokracją. Czy naprawdę myślisz, że ci ludzie zbudują zupełnie nowy system, który nie będzie nadal przynosił im korzyści?
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego papież forsuje ideologię woke, alarmizm klimatyczny i retorykę jednej światowej religii sprzeczną z tradycyjną doktryną chrześcijańską, to właśnie dlatego – On postępuje zgodnie z dyktatem CIC.
Inną misją CIC jest egzekwowanie kontroli i opodatkowania węgla w imię „zmian klimatycznych” w celu osiągnięcia „zerowej emisji netto”. Jak wszyscy wiemy, zerowa emisja netto będzie niemożliwa bez całkowitego przewrotu naszej gospodarki i przemysłu, wraz ze śmiercią miliardów ludzi w tym procesie. Jest to scenariusz nieosiągalny, dlatego jest idealny dla globalistów. Ludzie są wrogami Ziemi, twierdzą, więc musimy pozwolić elitom kontrolować każde nasze działanie, aby zapewnić, że nie zniszczymy planety i siebie, a proces ten nigdy się nie zakończy, ponieważ zawsze będą emisje dwutlenku węgla, z którymi trzeba będzie sobie poradzić.
Członkowie CIC, w tym szef Bank of America, otwarcie sugerują, że tak naprawdę nie potrzebują współpracy rządów, aby osiągnąć swoje cele. Mówią, że korporacje mogą wdrożyć większość inżynierii społecznej bez pomocy politycznej. Innymi słowy, jest to każda definicja „rządu cienia” – ogromnej korporacyjnej kabały, która działa w tandemie, aby wdrożyć zmiany społeczne bez żadnego nadzoru. Jak już wspomnieliśmy, widzieliśmy to już wraz z rozprzestrzenianiem się obudzonej ideologii przez setki, jeśli nie tysiące korporacji pracujących jako ul.
Czy CIC to ostateczna forma rządu światowego? Nie, prawdopodobnie nie. Ale jest to jej początek; rząd przez korporacje i elity finansowe dla korporacji i elit finansowych. Omija on wszelką reprezentację polityczną, wszelkie mechanizmy kontroli i równowagi oraz udział wszystkich wyborców. To konglomeraty i ich partnerzy podejmują decyzje dotyczące naszego społeczeństwa jednostronnie i w sposób scentralizowany. A ponieważ wielki biznes działa tak, jakby był oddzielony od rządu, a nie był jego partnerem, może twierdzić, że wolno mu robić, co tylko zechce.
Jednak w sytuacji, gdy korporacje i globaliści coraz częściej pokazują swoje prawdziwe oblicze i zachowują się tak, jakby to oni powinni sprawować władzę, społeczeństwo musi pociągać ich do odpowiedzialności tak, jakby byli częścią rządu. A jeśli okaże się, że są autorytarni i skorumpowani, muszą zostać obaleni jak każda inna polityczna dyktatura.