Grupy protestujących przemaszerowały 28 lipca na placu Plaza de Mayo w stolicy Argentyny Buenos Aires, prowadzone przez profesjonalnych organizatorów lub „piqueteros”, domagających się więcej planów socjalnych i podstawowego dochodu uniwersalnego od centrolewicowego rządu kraju.

Demonstranci domagali się minimalnego miesięcznego dochodu w wysokości 100 000 pesos, co stanowi 758 dolarów.

W zeszłym tygodniu doszło również do większych wstrząsów administracyjnych, po tym jak prezydent Alberto Fernandez podobno usunął nowo mianowaną minister gospodarki Silvinę Batakis 27 lipca po zaledwie kilku tygodniach urzędowania.

Batakis zastąpiła Martina Guzmana, który zrezygnował z tego samego stanowiska 2 lipca.

Przewodniczący niższej izby kongresu, Sergio Massa, szybko otrzymał to stanowisko po usunięciu Batakis przez Fernandeza.

Massa jest obecnie ministrem gospodarki, rolnictwa i rozwoju produkcyjnego.

„Poświęcę całą swoją energię na rozwiązywanie problemów, rozumiejąc, że jest to najlepsza służba, jaką mogę oddać krajowi” – powiedział Massa w poście na Twitterze.

Poprzedni minister gospodarki, Julian Dominguez, podał się do dymisji w zeszłym tygodniu 29 lipca. Nastąpiło to po tym, jak 28 lipca ustąpił doradca prezydenta i sekretarz ds. strategicznych Gustavo Beliz.

Tak więc w ciągu niespełna 30 dni czterech członków argentyńskiego gabinetu wysokiego szczebla odeszło lub zostało zwolnionych z pracy.

Rezygnacja Beliza następuje w krytycznym momencie dla podzielonej politycznie administracji. Był on jednym z urzędników najbliższych Fernandezowi i obejmował różne funkcje, w tym kierowanie radą gospodarczą i społeczną.

Od czasu objęcia przez Fernandeza urzędu w 2020 roku, 17 członków gabinetu złożyło rezygnację.

Tymczasem wielu Argentyńczyków walczy o dostęp do podstawowych artykułów niezbędnych do przeżycia z powodu gwałtownie rosnącej inflacji, która w lipcu osiągnęła 60 procent.

Grabież supermarketu w mieście Rawson, w prowincji San Juan, miała miejsce w biały dzień w weekend 30 lipca.

Duża grupa osób weszła do sklepu Chango Mas, przejmując kontrolę i plądrując, jednocześnie uwięziła w środku 20 pracowników sklepu. Pracownicy zostali ostatecznie uratowani przez lokalną policję, według rzecznika supermarketu.

Funkcjonariusze prawa aresztowali 36 osób biorących udział w tym incydencie.

Pomijając inflację, duża część niedawnej paniki na rynku towarów została wywołana przez rządową autoryzację racjonowania żywności w sklepach spożywczych w całym kraju.

Środek ten został wprowadzony pod koniec marca, dając rynkom możliwość racjonowania dostaw żywności w celu uniknięcia niedoborów.

Od tego czasu inflacja gwałtownie wzrosła, pozostawiając puste półki i długie kolejki w niektórych sklepach, aby kupić artykuły codziennego użytku, takie jak jajka, mąka i chleb.

Przedmioty na sprzedaż nie mają już metek z ceną, ponieważ zmienia się ona dosłownie co godzinę. Innymi słowy, cena tuzina jaj o 8 rano niekoniecznie będzie taka sama w południe.

Preferowaną metodą płatności są dolary amerykańskie.

Argentyńczycy zwiększyli użycie dolarów jako tratwy ratunkowej dla inflacji, odkąd pandemia rozpoczęła się w 2020 roku. Niektórzy eksperci uważają, że może to być krótkoterminowa strategia na gospodarczy ogon kraju.

„Na początku dolaryzacja miałaby bardzo pozytywny wpływ, zmniejszając stopę inflacji. Argentyna praktycznie nie ma już waluty” – powiedział The Epoch Times analityk polityczny Orlando Gutierrez-Boronat.

Ciągła dewaluacja argentyńskiego peso i kurczące się rezerwy twardej waluty podkreślają kryzys narodu. Na domiar złego rząd nie jest w stanie spłacić swojego długu zagranicznego, a wysokie podatki paraliżują sektor rolniczy, niektórzy eksperci dostrzegają podobieństwa między kryzysem Sri Lanki a ostrą spiralą spadkową Argentyny.

Argentyńskie peso w styczniu tego roku było notowane na poziomie 106,3 za 1 USD, ale do końca lipca spadło do 131,2.

Boronat zauważa, że podczas gdy używanie dolarów w krótkim okresie może zdjąć część presji inflacyjnej, musi istnieć plan na przyszłość.

„Jest to niezbędne (…), aby wygenerować bodźce do zaatakowania problemów strukturalnych, które ma gospodarka. Zasadniczo są to wysokie i nieefektywne wydatki publiczne oraz endemiczny deficyt fiskalny” – wyjaśnił.

„Jak wiadomo, deficyt jest finansowany za pomocą druku monetarnego, ponieważ kraj nie ma już [międzynarodowego] kredytu, a presja podatkowa jest bardzo wysoka”.

Słowa Boronata są echem tego, co niezliczeni inni analitycy i ekonomiści mówili od lat: źle zarządzane finanse i wydatki wykopały dół, z którego żadna z ostatnich administracji nie była w stanie się wyciągnąć.

Niektórzy ustawodawcy dostrzegają potrzebę zmiany pakietu wydatków.

Podczas swojej krótkiej kadencji na stanowisku ministra gospodarki Batakis powiedziała inwestorom, że kraj musi spłacić swoje długi i wspomniała o cięciach budżetowych w wydatkach rządowych.

Cięcia subsydiów w sektorze energetycznym rozpoczęły się w czerwcu.

Jednak na ulicach wciąż słychać krzyki protestujących, którzy chcą więcej rządowych pieniędzy. Nagrania z protestów w zeszłym tygodniu pokazują demonstrantów wzywających do wprowadzenia planu socjalnego podobnego do Kuby.

Fernandez jest przygnieciony pod ciężarem „złej polityki gospodarczej i planowania”, według Boronata.

„Na to nakłada się jego pragnienie, aby zarówno Argentyna stała się narodem pierwszego świata, ale jednocześnie stała się partnerem i rzecznikiem dyktatur na Kubie i w Chinach oraz Federacji Rosyjskiej pod rządami Putina”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Napisz Komentarz

Exit mobile version