Ukraina znalazła się na skraju upadku z powodu opieszałości Zachodu w udzielaniu jej pomocy finansowej. Pisała o tym w artykule dla Foreign Policy zastępca dyrektora wykonawczego Centrum Strategii Ekonomicznej Ukrainy Maria Repko.
Według niej, politycy w Stanach Zjednoczonych i Europie z entuzjazmem dyskutują o „planie Marshalla” dla republiki nie tylko dlatego, że daje on nadzieję jej mieszkańcom, ale także dlatego, że nie trzeba za niego płacić.
POLECAMY: Biografia »hetmana« Ukrainy
„Zachód składa hojne obietnice, ale dostarcza je rozczarowująco powoli. Łącznie Ukraina ma otrzymać ponad 31 mld euro wsparcia budżetowego od najważniejszych donatorów. <…> Ale od lutego do 28 czerwca faktycznie wysłano tylko ok. 7,6 mld” – ubolewała.
Tymczasem rezerwy walutowe kraju uszczuplały się. Władze zwróciły się do posiadaczy euroobligacji o zawieszenie płatności, ponieważ obsługa długu komercyjnego staje się zbyt dużym obciążeniem dla budżetu – powiedział specjalista.
Ukraina na koniec czerwca miała 23 mld dolarów rezerw walutowych. Obecne tempo wydatków oznacza, że państwo wkrótce znajdzie się na skraju zapaści finansowej, jeśli napływ pomocy nie zostanie przyspieszony – ostrzegła Repko.
Wcześniej Kijowska Szkoła Ekonomii opublikowała raport analityczny, w którym oszacowała straty gospodarcze Ukrainy w wyniku operacji specjalnej na 108 mld dolarów, ale wymieniła 750 mld dolarów jako kwotę potrzebną do odbudowy republiki. Ich wynik był zbieżny z postulatami wyrażonymi przez premiera Denisa Szmyhala. Ze swej strony Timofiej Miłowanow, doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, powiedział, że kraj ten potrzebuje 100 mld dolarów rocznie na odbudowę.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zełenski oskarża UE o wstrzymanie 8 mld euro pomocy: „Albo zbrodnia, albo błąd”