Kiedy czytam mnóstwo codziennych artykułów prasowych o Rosji, Ukrainie, NATO i UE, coraz trudniej jest uciec od myśli, że ma miejsce kontrolowane wyburzenie kontynentu. I że ani jej „przywódcy”, a już na pewno nie ludzie, nie mają w tym nic do powiedzenia. Wszystko, co otrzymujemy od tych „przywódców”, to punkty rozmów NATO lub Światowego Forum Ekonomicznego. Jedynym niezależnym głosem jest Victor Orban. Kto jest albo uciszany w zachodnich mediach, albo przedstawiany jako całkowicie szalony.

Ale Węgrzy Orbana nie zamarzną nadchodzącej zimy. Właśnie podpisał nową umowę gazową z Rosją. Głównym powodem, dla którego wszyscy inni tego nie robią, jest oczywiście Specjalna Operacja Wojskowa Rosji na Ukrainie. Co jest równie szalone jak Orban i „całkowicie niesprowokowane”, mówią zachodnie media. Noam Chomsky podsumował to najlepiej:

„Oczywiście, że został sprowokowany. W przeciwnym razie nie odnosiliby się do tego cały czas jako do niesprowokowanej inwazji.

I nie, nie chodziło tylko o Rosję/Ukrainę. Jeszcze wcześniej Europa schrzaniła swoje gospodarki nie do poznania – jeśli chciałeś zajrzeć pod maskę. Ale po co go pogarszać? Mam bardzo silne wrażenie, że ci „przywódcy” UE zbytnio oddalili się od ludzi, którym rzekomo służą, i będą tego żałować. Na razie jest to oczywiste na przykład wśród rolników, ale kiedy ludzie zaczną marznąć, będą chcieli wiedzieć, dlaczego. A jeśli nie nadejdzie żadna odpowiedź, która byłaby zarówno szczera, jak i satysfakcjonująca, wielu „przywódców” będzie ją czekało.

Cały kryzys energetyczny i żywnościowy jest sprzedawany jako „nieunikniony”, ale to nic w tym rodzaju. Są wynikiem wyborów dokonywanych w Brukseli, Berlinie, Amsterdamie itp., o które nikt nie pytał. Coś, co zanotowałem kilka dni temu:

Czy Zachód wykorzystuje Ukrainę jako pretekst do popełnienia masowego ekonomicznego samobójstwa? I, wiesz, zrealizować jakieś cele związane z WEF? Z jakiego innego powodu mieliby zerwać wszelkie powiązania gospodarcze z Moskwą, kiedy jest oczywiste, że nie mają alternatywnych źródeł większości tego, co importują z Rosji? Co więcej, dlaczego kraj taki jak Holandia dąży do zamknięcia 10 000 swoich gospodarstw, skoro jest jasne, że zaostrzy to nadchodzące globalne kryzysy żywnościowe?

Jeśli nie lubisz Putina, to w porządku, ale dlaczego twoi ludzie mieliby cierpieć z powodu tego, co lubisz lub nie? I oczywiście możesz zapytać, czy to dobry pomysł, aby kraj wielkości znaczka pocztowego był światowym nie. 2 eksporter żywności. Ale to jest. A jeśli spróbujesz to zmienić, robiąc 180º, również na znaczku pocztowym, jest bardzo oczywiste, że nie pójdzie dobrze. I wszyscy tak zwani przywódcy o tym wiedzą. Ale nadal to robią.

Ceny ogrzewania, benzyny, a także żywności mają wzrosnąć znacznie wyżej niż do tej pory, złagodzone jedynie – być może – przez fakt, że coraz mniej ludzi będzie mogło sobie pozwolić na coraz wyższe ceny. Ale teraz wygląda na to, że wszystko zostało napisane w scenariuszu. Ponieważ „my” mogliśmy utrzymywać otwarte kanały komunikacji z Rosją, „my” mogliśmy negocjować pokój przez ostatnie 6 miesięcy. Nie zrobienie tego było świadomym wyborem. Wybór, że ty i ja, kolejne „my” – nie mieliśmy w ogóle głosu.

Holendrzy mogli negocjować ze swoimi rolnikami i powoli rozwiązywać dostrzegane przez nich problemy z tlenkami azotu, jednocześnie utrzymując produkcję żywności. Mogliśmy też znaleźć sposób, aby rosyjskie i ukraińskie uprawy były dostępne również na rynkach światowych. Ale wcale nie wydaje się, że „my” tego chcieli.

Ktoś sporządził listę tego, czego UE nie dostanie już z bojkotem Rosji: „gaz ziemny, pierwiastki ziem rzadkich, gazy obojętne, potaż, siarka, uran, pallad, wanad, kobalt, koks, tytan, nikiel, lit, tworzywa sztuczne , szkło, ceramika, farmaceutyki, statki, atramenty, samoloty, polimery, gazy medyczne i przemysłowe, pierścienie uszczelniające i membrany, przenoszenie mocy, oleje transformatorowe i smarowe, gaz neonowy do wytrawiania mikroprocesorów itp., itp.”

I to nie wszystko. Nawóz!! Dlaczego to robią, nie wiem. Czy CHCĄ zabić własne gospodarki? To nie ma sensu. I to się wkrótce nie skończy.

Reuters oczywiście stara się obwiniać Putina. Ale to nie on wprowadził sankcje. Zaproponował, że pozwoli na kontynuowanie eksportu gazu i ropy.

Putin zakłada, że ​​zimowy dławik gazowy zapewni Ukrainie pokój – na jego warunkach

Mroźne zimy pomogły Moskwie pokonać Napoleona i Hitlera. Prezydent Władimir Putin zakłada teraz, że gwałtownie rosnące ceny energii i możliwe niedobory tej zimy skłonią Europę do silnego uzbrojenia Ukrainy w rozejm – na warunkach rosyjskich. To, mówią dwa rosyjskie źródła zaznajomione z myśleniem Kremla, jest jedyną drogą do pokoju, jaką widzi Moskwa, biorąc pod uwagę, że Kijów twierdzi, że nie będzie negocjował, dopóki Rosja nie opuści całej Ukrainy


„Mamy czas, możemy poczekać”, powiedział jeden ze źródeł bliskich władzom rosyjskim, które odmówiły ujawnienia się, ponieważ nie są upoważnione do rozmów z mediami. „To będzie trudna zima dla Europejczyków. Widzieliśmy protesty, niepokoje. Niektórzy europejscy przywódcy mogą się zastanowić dwa razy, zanim nadal będą wspierać Ukrainę i pomyśleć, że nadszedł czas na układ”.

Szef polityki zagranicznej UE, Josep Borrell, chce, aby Europejczycy byli posłusznymi małymi stworzeniami i ponosili karę za politykę, którą on i jemu podobni wypracowali. Ponieważ „my” jesteśmy skazani na zwycięstwo. Pan Borrell planuje sobie dobrze tej zimy, pamiętajcie. Za najlepsze steki, jakie można kupić za pieniądze, prawdziwe wyborne wino, które można spożywać w komfortowo ogrzewanych domach, restauracjach i biurach. W mojej głowie pojawia się zdjęcie Marii Antoniny.

„Znużeni” Europejczycy muszą „ponieść konsekwencje” wojny na Ukrainie, gdy Putin w końcu mrugnie: Borrell z UE

Wysoki przedstawiciel UE i szef polityki zagranicznej Josep Borrell wydał zaskakująco dosadną ocenę wojny na Ukrainie i niepewnej pozycji Europy w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla AFP, przyznając, że prezydent Rosji Władimir Putin stawia na złamanie zjednoczonej reakcji UE w obecnej sytuacji kryzysowej. ekstremalna niepewność cen i energii doprowadziła do długiej zimy. Słowa Borrella wydawały się być bliskie przyznania, że ​​taktyka Putina działa na pewnym poziomie, a przynajmniej rzeczywiście odbije się na europejskiej determinacji w krótkiej i długiej perspektywie, biorąc pod uwagę, że wybrał słowa takie jak „populacje UE” muszące „znosić” głęboki ból ekonomiczny i poważny kryzys energetyczny. Powołał się na „znużenie” Europejczyków, wzywając przywódców, a także zwykłych ludzi do „poniesienia konsekwencji” z nieustającą determinacją.

Borrell wyjaśnił AFP, że Putin dostrzega „znużenie Europejczyków i niechęć ich obywateli do ponoszenia konsekwencji poparcia dla Ukrainy”. Ale Borrell zasugerował, że Europa nie wycofa się bez względu na to, jaką dźwignię może mieć Moskwa, zwłaszcza jeśli chodzi o „uzbrojenie energetyczne” – i wezwał obywateli do dalszego ponoszenia kosztów. Kto pierwszy mrugnie? …wydaje się, że jest to podtekst. Nalegał: „Będziemy musieli tolerować, rozłożyć koszty w UE”, powiedział Borrell AFP, ostrzegając, że utrzymanie razem 27 państw członkowskich jest zadaniem do wykonania „dzień po dniu”.

A jednak, jak niektórzy, tacy jak Viktor Orbán z Węgier, konsekwentnie argumentowali od początku inwazji 24 lutego, nieuniknione jest, że niektórzy będą zmuszeni ponosić „koszty” znacznie więcej niż inni. Już teraz widać to w przypadku inicjatyw wywodzących się z Brukseli, takich jak racjonowanie zużycia gazu, co dalej doprowadziło do scenariuszy, takich jak niemieckie miasta, a nawet rezydencje, nakazujące wyłączanie światła lub zasobów na wyznaczone okresy w nocy. „Więcej zimnych pryszniców” – wielu też się mówi. Gdy skręcamy za rogiem jesieni i wchodzimy w bardziej mroźne miesiące, prawdopodobnie zobaczymy więcej nagłówków takich jak: „Niemieckie miasta nakładają zimne prysznice i wyłączają światła podczas rosyjskiego kryzysu gazowego”.

Mówiąc o Marii Antoninie. Emmanuel Macron jest małym człowiekiem o wielkiej wizji. Przewiduje „Koniec Obfitości”, prawdziwy „punkt zwrotny” w historii. A on jest tylko człowiekiem, który cię przez to poprowadzi. Powiem mu to: ma dobrych autorów przemówień. Ale pisarze przemówień nie zapewniają ludziom ciepła i jedzenia.

Macron ostrzega przed „końcem obfitości”

Francja zmierza w kierunku „końca obfitości”, a „poświęcenia” muszą zostać złożone w czasie wielkich wstrząsów, powiedział w środę prezydent Emmanuel Macron swojemu gabinetowi po powrocie z letniej przerwy. W ostatnim czasie kraj stanął w obliczu wielu wyzwań, od trwającego konfliktu między Rosją a Ukrainą po bezprecedensową suszę, która tego lata nawiedziła cały kontynent europejski. Macron uważa jednak, że kryzys ma w rzeczywistości znacznie większą skalę i nieuchronne są zmiany strukturalne”.

Niektórzy mogą postrzegać nasze przeznaczenie jako ciągłe radzenie sobie z kryzysami lub sytuacjami kryzysowymi. Wierzę, że żyjemy w punkcie zwrotnym lub wielkim wstrząsie. Po pierwsze dlatego, że przeżywamy… to, co może wydawać się końcem obfitości” – powiedział. Kraj i jego obywatele muszą być gotowi do „poświęcenia”, aby sprostać wyzwaniom, przed którymi stoją – kontynuował. „Nasz system oparty na wolności, w której przyzwyczailiśmy się żyć, kiedy musimy czasem go bronić, co może wiązać się z poświęceniami” – dodał Macron.

„W obliczu tego mamy obowiązki, z których pierwszym jest mówienie szczerze i bardzo wyraźnie, bez siania zagłady” – podkreślił Macron. Prezydent wezwał swój gabinet do wykazania jedności, bycia „poważnym” i „wiarygodnym” i wezwał ministrów, aby unikali „demagogii”. „Łatwo jest obiecać wszystko i wszystko, czasem powiedzieć wszystko i wszystko. Nie poddawaj się tym pokusom, to demagogia – powiedział prezydent, dodając, że takie podejście „kwitnie” dzisiaj „we wszystkich demokracjach w złożonym i przerażającym świecie”.

W przesłaniach dzisiejszej Marii Antoniny jest pewien wzór. Borrell chce, żebyś położył to na leżąco, Macron chce, żebyś to robił przez długi czas (jak przez resztę twojego życia), a belgijski premier konkretyzuje: będziesz marznąć przez następne 10 lat. Następnie podobno zostaną zbudowane odnawialne źródła energii, aby zapewnić dzieciom ciepło. Spoiler: nie będą.

Premier Belgii: „Następne 5-10 zim będzie trudne”, gdy kryzys energetyczny się pogorszy

Belgijski premier Alexander De Croo mógł wygadać o czasie trwania europejskiego kryzysu energetycznego. Powiedział dziennikarzom w poniedziałek, że „następne 5 do 10 zim będzie trudne”. „Rozwój sytuacji w całej Europie jest bardzo trudny”, powiedział De Croo belgijskiemu nadawcy VRT. „W wielu sektorach naprawdę trudno jest poradzić sobie z tak wysokimi cenami energii. Uważnie to monitorujemy, ale musimy być transparentni: nadchodzące miesiące będą trudne, nadchodzące zimy będą trudne – powiedział. Z wypowiedzi premiera wynika, że ​​zastąpienie importu rosyjskiego gazu ziemnego może trwać latami, co w postaci hiperinflacji energetycznej spowoduje dalszą zagładę gospodarczą regionu.

Z Grecji jeszcze bardziej konkretne: dotacje energetyczne. 1,9 miliarda euro w ciągu miesiąca. Aby trzymać hordy z dala od ulic. Poczekaj, ten Belg powiedział, że to potrwa 5-10 lat. Jak kraj za to zapłaci? Przychodzi mi na myśl, że Grecy będą głosować na każdego, kto w następnych wyborach przyrzeknie jak najszybciej porozmawiać z Putinem, przywrócić dobre stosunki między krajami i podpisać umowę gazową.

Szok dotyczący dotacji na energię elektryczną

Znaczący wzrost cen energii elektrycznej ogłoszony przez kontrolowaną przez państwo Public Power Corporation (PPC) na wrzesień zmusił rząd do podniesienia dopłaty do energii elektrycznej za wrzesień do 1,9 mld euro z 1,1 mld euro w sierpniu. Poziom dotacji nieuchronnie jest zgodny z polityką cenową PPC, ponieważ jest to dominujący gracz na rynku, wybiera go 63% konsumentów. Podczas gdy PPC miał najniższą cenę ze wszystkich dostawców energii elektrycznej w sierpniu (0,48 euro za kilowatogodzinę), podniósł swoją wrześniową cenę do 0,788 euro dla odbiorców zużywających do 500 kWh miesięcznie i 0,80 euro dla cięższych odbiorców. Aby dotrzymać swojego zobowiązania do faktycznej opłaty dla konsumentów w wysokości 0,14-0,17 euro za kWh, rząd musiał odpowiednio dostosować poziom subsydiów, podnosząc go o ponad 72%.

Jak długo to potrwa, powiedziałeś? Cóż, według AP „Waszyngton oczekuje, że siły ukraińskie „będą walczyć przez wiele lat”. „W pakiecie znajduje się zaawansowana broń, która wciąż znajduje się w fazie rozwoju…”

„Miesiące lub lata” przed dotarciem amerykańskiej broni do Ukrainy – media

Według doniesień zachodnich mediów mogą minąć lata, zanim część broni z nadchodzącego „największego w historii” pakietu pomocy wojskowej USA dla Kijowa faktycznie dotrze na Ukrainę. We wtorek wiele mediów głównego nurtu cytowało anonimowych urzędników amerykańskich, którzy opisali zbliżające się ogłoszenie o wartości 3 miliardów dolarów pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jeśli zostanie potwierdzony, byłby jak dotąd największym w swoim rodzaju. Waszyngton jest zdecydowanie największym dostawcą sprzętu wojskowego na Ukrainę, ponieważ walczy z Rosją. Jednak część obiecanego sprzętu „nie będzie w rękach ukraińskich myśliwców przez miesiące lub lata”, według NBC News, jednego z serwisów informujących o nadchodzącym pakiecie. W pakiecie znajduje się zaawansowana broń, która wciąż znajduje się w fazie rozwoju – wyjaśnił.

To samo zastrzeżenie przytoczyła agencja Associated Press, która stwierdziła, że ​​według jej źródeł może upłynąć „rok lub dwa”, zanim broń dotrze na pole bitwy. Waszyngton oczekuje, że siły ukraińskie „będą walczyć przez wiele lat”, powiedzieli AP urzędnicy amerykańscy . Dron AeroVironment Switchblade 600 to przykład systemu uzbrojenia, który obiecano Ukrainie kilka miesięcy temu, ale nie został jeszcze dostarczony. Defense News poinformowało w tym tygodniu, że Pentagon planuje podpisać umowę niezbędną do wysłania 10 tak zwanych „dronów kamikaze” w ciągu miesiąca. W zeszłym miesiącu ukraiński minister obrony Aleksiej Reznikow wezwał zagranicznych dostawców broni do wykorzystania jego kraju jako poligonu doświadczalnego dla nowej broni. Zobowiązał się przedstawić szczegółowe raporty o doświadczeniach ukraińskich żołnierzy z dostarczonymi im prototypami.

To nie pójdzie dobrze. Nie dla europejskich „przywódców”, nie dla UE, nie dla Ukrainy i nie dla Europejczyków. Moglibyśmy zacząć mały zakład o to, ilu liderów będzie jeszcze na wiosnę, a założę się, że Zełenski nie będzie jednym z nich. Putin będzie. Co do reszty, Rutte, Macron, zobaczymy. Ale nie lekceważ gniewu ludzi z głodnymi i zmarzniętymi dziećmi. Dla 99% Europejczyków wydaje się to niemal obcym obrazem, ale już nim nie będzie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version