Obsługa klienta w niemieckich firmach komunalnych i dostawcach energii musiała odebrać wiele telefonów od klientów, którzy są zszokowani rosnącymi cenami energii – donosi Reuters.

„Mieliśmy wzrost liczby zdesperowanych klientów w centrach obsługi klienta. Niektórzy z frustracji stają się agresywni, inni zalewają się łzami i potrzebują pomocy psychologicznej” – powiedział Ingbert Liebing, szef lokalnego stowarzyszenia użyteczności publicznej VKU.

ZOBACZ: W Sejmie terają prace nad ustawą, która ma pozbawić Polaków wolności

E.ON, największy dostawca energii w Niemczech, zwiększył liczbę pracowników obsługi klienta, zauważyła agencja.

POLECAMY: Gminy nie mają funduszy na wypłatę dodatku węglowego

„Nie mamy wolnego czasu, musimy, aby każdy pracownik odbierał telefony, w przeciwnym razie nie będziemy w stanie odpowiedzieć na telefony klientów” – powiedział rzecznik firmy.
Prezes E.ON Philip Thon uważa, że wiele osób nie docenia skali kryzysu energetycznego i związanych z nim podwyżek cen.

Ceny gazu nadal znajdują się pod presją z powodu niepewności co do dostaw z Rosji. Na początku września Gazprom poinformował o całkowitym zamknięciu rurociągu z powodu wycieku ropy wykrytego na jedynej działającej jednostce Trent 60. Przestój Nord Streamu pozbawia Europę nawet 33 mln metrów sześciennych gazu dziennie, czyli około 1 mld metrów sześciennych miesięcznie. Ta strata jest dodatkiem do wcześniejszej redukcji dostaw z Rosji przez Nord Stream i inne trasy o co najmniej 8-9 mld metrów sześciennych miesięcznie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version