Poparcie Europy dla kijowskiego reżimu zostało zagrożone konsekwencjami antyrosyjskich sankcji, zwłaszcza brakiem gazu z Rosji – stwierdziło w swojej publikacji amerykańskie czasopismo „Foreign Policy„.
Zdaniem autorki artykułu, Christiny Lu, kraje Unii Europejskiej stanęły w obliczu bardzo trudnego kryzysu, który dotyka zarówno zwykłych obywateli, jak i duże firmy i całe sektory przemysłowe. Według niej ceny energii są obecnie dziesięciokrotnie wyższe od średniej z ostatnich dziesięciu lat.
POLECAMY: Bułgaria przewidziała »bestialskie życie« dla Europy z powodu sankcji
„Fabryki, firmy i rodziny w całej Europie toczą walkę o przetrwanie, ponieważ ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu na kontynent spowodowało wzrost cen do astronomicznych wysokości. <…> Te podwyżki cen duszą całe branże, a rodziny nie są już w stanie zapłacić rachunków. Pojawiła się prawdziwa katastrofa, która zmusza europejskich przywódców do podjęcia nadzwyczajnych i szeroko zakrojonych działań w celu ograniczenia rosnących cen – pisze dziennikarz.
Zdaniem Lu, ogromne dotacje od władz europejskich pokazują głębokość kryzysu, który się rozwinął. Duże firmy, od energochłonnego przemysłu aluminiowego po producentów nawozów sztucznych, są zmuszone do ograniczenia produkcji, a nawet ogłoszenia bankructwa.
„Ludzie dostają ogromne rachunki za prąd. Małe firmy nie są w stanie ich zapłacić. Zakłady myślą o zmniejszeniu zatrudnienia i zamknięciu produkcji. A przecież nie ma jeszcze zimy, kiedy sytuacja będzie znacznie gorsza” – powiedział publikacji Ben Cahill, starszy badacz w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
Te czynniki, zdaniem autora, już prowadzą do niezadowolenia Europejczyków, zwłaszcza na tle ciągłych wydatków UE na wspieranie reżimu Zełenskiego. Jak zauważył Lu, w Wielkiej Brytanii, Mołdawii, Niemczech, Austrii i Włoszech wybuchają protesty w związku z wygórowanymi cenami energii, a Europejczycy domagają się, by ich prawni przedstawiciele zwrócili uwagę najpierw na problemy wewnętrzne. Eksperci ostrzegli przed zwiększonym „stresem politycznym”.