Były już redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis wielki zwolennik sanitaryzmu i igłowania rozpowszechniający dezinformację w zakresie pandemii i szprycy postanowił przeprosić redaktora Bogdana Rymanowskiego, który w mediach głównego nurtu przestawiał inny pogląd w zakresie „pandemii”.

Rymanowskiego można zaliczyć do jednego z niewielu prawdziwych dziennikarzy tzw. głównego nurtu, który miał odwagę zapraszać do programów gości nieutożsamiających się z główną covidową narracją.

To właśnie w jego programach mieli okazję wypowiedzenia się i zaprezentowania otumanionej publiczności m.in. dr Paweł Basiukiewicz czy prof. Piotr Kuna. To Rymanowski publicznie zadawał niewygodne pytania albo cytował wyniki badań, o których inni bali się głośno mówić, bo były one niezgodne z narracją, jaka przyjęto w czasie pseudo pandemii.

Odważna postawa Rymanowskiego w zakresie prezentowania odmiennego przekazu i zadawania niewygodnych pytań, które nie pasowały do narracji głoszonej przez ściek telewizyjny i prasę oraz nierzetelnych dziennikarzy tych podmiotów on w oczach niektórych do grupy tzw. „antyszczepionkowców” czy też „foliarzy”. Przykładem „zmanipulowanego” dziennikarstwa, które rozpowszechniała na swoich łamach dezinformację i propagandę w zakresie pandemii może być Tygodnik „Newsweek” – wówczas pod batutą red. Lisa. Tygodni ten uznał nawet Rymanowskiego za propagatora fake newsów, umieszczając jego zdjęcie na okładce jednego z wydań tygodnika dezinformacyjnego, jaki na celu miał rozpowszechnianie nieprawdy i eskalację strachu.

Sam Lis zaś bezpostawnie oskarżył Rymanowskiego, że jego postawa przyczyniła się do tysięcy zgonów. Gdy gros osób delikatnie zasugerowało red. Lisowi, aby puknął się w głowę i dopytywało, skąd te „tysiące” ludzi, ten odpowiedział:

„Liczbę ofiar łatwo policzyć. 30 mln 18+ x 46% niezaszczepionych x 2,25% współczynnik śmiertelności = 310 tys. 85 tys. już za nami. Czeka nas jeszcze min. (nie liczę osób pon 18 l) 225 tys. zgonów. To cena za głupotę wyborców i bezczynność rządzących. Dobrze, że dobrowolna i świadoma” – pisał Lis.

Już wtedy było wiadomo, jaką niewyobrażalną bzdurę i wyliczenia z kapelusza przedstawiał red. Lis, co z biegiem czasu rozpowszechniana przez niego propaganda jedynie coraz mocniej się potwierdzała.

Z uwagi na bezpostawne pomówienie Rymanowski zapowiedział podjęcie kroków prawnych przeciwko Lisowi. „Szanowni Państwo, oświadczam, że wpis Tomasza Lisa (…) jest pomówieniem i narusza moje dobra osobiste. Słowa o „narażaniu na śmierć tysięcy ludzi” są obrazą i mogą spowodować utratę zaufania niezbędnego w pracy dziennikarskiej, dlatego zamierzam podjąć w tej sprawie odpowiednie kroki prawne” – oświadczył. I dalej pisał:

Pandemia, z jaką świat zmaga się od wiosny ubiegłego roku, wciąż jest nie w pełni wyjaśnionym zjawiskiem medycznym, społecznym i politycznym. Mimo upływu wielu miesięcy nie wiemy o niej wszystkiego. Jest mnóstwo pytań i wątpliwości.

Moją rolą, jako dziennikarza, jest zadawanie tych pytań w imieniu widzów i przedstawianie jak najszerszej panoramy opinii, dlatego zapraszam i będę zapraszał do swego programu lekarzy i ekspertów reprezentujących różne punkty widzenia. Bliskie mi jest stanowisko profesora Tadeusza Kotarbińskiego, który powiedział, że „nauka polega na podważaniu wszystkiego co można podważyć, bo tylko dzięki temu można wykryć to, czego podważyć się nie da.

Cieszy mnie, że tak wielu moich widzów podobnie rozumie istotę i misję zawodu dziennikarza.

Po niemal dziesięciu miesiącach od tamtych wydarzeń Lis postanowił przeprosić Rymanowskiego w ramach przedsądowej ugody. Z uwagi na spełnienie żądania Rymanowskiego w postępowaniu przedsądowym przez Lisa uważa on sprawę za zamkniętą.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version