The Guardian donosi o tym, jak zwykli ludzie w królestwie próbują utrzymać ciepło i zmniejszyć swoje rachunki za energię w związku z podwyżką cen.
Ilona Hughes – 52-letnia osoba niepełnosprawna – odkłada włączenie centralnego ogrzewania w swoim jednopokojowym mieszkaniu w Londynie, mimo że odbije się to na jej zdrowiu. „Żyję pod plisami – mimo że mam 52 lata, zachowuję się jakbym miała 99 lat. Naprawdę nie wiem, jak przeżyję tę zimę – czy korzystać z centralnego ogrzewania, by chronić swoje zdrowie i gromadzić długi, czy żyć w stanie ubóstwa” – powiedziała kobieta.
POLECAMY: Brytyjska firma energetyczna rozdaje klientom koce ze względu na rosnące ceny gazu
Jo Love, 64-letnia sprzątaczka, mieszka w 200-letnim domku w Pembrokeshire, który przecieka, a w tym roku planuje obejść się bez ogrzewania do końca listopada. Aby znieść chłód w swoim domu nosi szlafrok, puchową kurtkę i czapkę.
Carol Ann Crawford, 67-letnia trenerka retoryki z Edynburga, stale monitoruje inteligentny licznik, gdy włącza jakiekolwiek urządzenie elektryczne. Crawford zwykła włączać ogrzewanie do połowy września; w tym roku planuje nie włączać go tak długo, jak to możliwe.
Wcześniej brytyjski urząd Gas and Electricity Markets Authority ostrzegł, że 1 października pułap cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrośnie o 80% – średni rachunek osiągnie rekordową kwotę 3 549 funtów rocznie (około czterech tysięcy dolarów). Auxilione, firma konsultingowa, przewiduje, że liczba ta przekroczy pięć tysięcy funtów w styczniu i 6,5 tysiąca od kwietnia.