Po decyzji OPEC+ o cięciu produkcji ropy prezydent USA Joe Biden stoi przed „trudnym wyborem”: dalej starać się o przychylność Arabii Saudyjskiej czy podjąć twarde środki odwetowe – pisze „The New York Times”.
Jak zauważa gazeta, wielu w Waszyngtonie odebrało decyzję OPEC+ jako „nóż w plecy dla Bidena” i przywódca USA stoi przed pytaniem, co zrobić z „tą decyzją, która wygląda jak zdrada”. Sam prezydent wygłosił „celowo łagodne komentarze”, mówiąc, że jest „rozczarowany” decyzją sojuszu, ale jego koledzy Demokraci są niezadowoleni z jego „nadmiernej uległości” wobec Saudyjczyków i ze zwiększoną energią naciskają na Bidena, by „ukarał” Rijad.
POLECAMY: Kraje OPEC+ zmniejszają produkcję ropy o 2 mln baryłek dziennie
„Zamiast ukarać Arabię Saudyjską, pomocnicy Bidena wydają się chcieć przeciwdziałać tej decyzji, by wziąć więcej ropy ze strategicznej rezerwy” – twierdzi „The New York Times”. Prezydent USA ma jednak „kilka opcji” na poradzenie sobie z cięciami produkcji, a wszystkie mają swoje wady – podkreśla publikacja.
Na przykład polecenie Bidena, by czerpać więcej ropy ze strategicznych rezerw, może narazić USA na ryzyko braku paliwa w razie klęski żywiołowej, gdyż rezerwy tego kraju są obecnie najniższe od 40 lat. Decyzja o ograniczeniu eksportu produktów naftowych, takich jak benzyna i olej napędowy, zwiększyłaby podaż i obniżyła ceny wewnątrz USA, ale na takich działaniach ucierpieliby ich partnerzy handlowi, zwłaszcza europejscy sojusznicy.
Administracja amerykańska mogłaby również otworzyć więcej gruntów i wód federalnych na wiercenia tam poprzez rozluźnienie zasad i przepisów dotyczących wierceń, ale taki ruch ściągnąłby na siebie sprzeciw ekologów.
Zniesienie sankcji na Iran i Wenezuelę mogłoby pomóc w zwiększeniu podaży na rynku o ponad milion baryłek dziennie, ale w przypadku Teheranu sprowadza się to do negocjacji nuklearnych, które są „w martwym punkcie”, a perspektywy porozumienia z Wenezuelą są „bardzo ciemne”.
Gazeta zauważa, że decyzja OPEC+ przyszła w „politycznie najgorszym momencie” dla Bidena, który postawił na niższe ceny benzyny w okresie poprzedzającym listopadowe wybory środka kadencji. Urzędnicy jego administracji obawiają się jednak, że kryzys może „naprawdę” uderzyć w grudniu, gdy zaczną obowiązywać zainicjowane przez USA limity cenowe na rosyjską ropę i zacznie obowiązywać unijny zakaz jej zakupu.
Kraje OPEC+ uzgodniły 5 października, że od listopada ograniczą produkcję ropy o dwa miliony b/d, przy czym poziom produkcji uzgodniony na sierpień będzie stanowił bazę. Sojusz przypisał swoją decyzję niepewności związanej z globalną gospodarką i perspektywami dla rynku ropy. Pomimo rozwijającego się kryzysu energetycznego w Europie i rosnących cen energii w innych częściach świata, ruch ten został poparty przez wszystkie strony umowy.