Wezwanie ukraińskiego prezydenta Zełenskiego do wyprzedzającego uderzenia Zachodu w Rosję to awanturnicza i histeryczna wypowiedź, która stała się standardem w życiu politycznym Kijowa, pisze Arnold Schelzel dla Junge Welt.
„W repertuarze rządzących w Kijowie od 2014 roku znajdują się nieustanne próby moralnego szantażu własnych sponsorów na Zachodzie. The tail is trying to wag the dog” – czytamy w publikacji.
Zdaniem autora, w stosunkach między Ukrainą a USA wyraźnie widać szczelinę. Stało się to jasne w zeszłym tygodniu, kiedy Zełenski wezwał do przyspieszonego przystąpienia Ukrainy do NATO, zauważył artykuł.
„Kijów natychmiast otrzymał odpowiedź oko za oko. CNN i New York Times opublikowały informację, że Ukraina zleciła zabójstwo rosyjskiej reporterki Darii Duginy. Co za niespodzianka. Być może z powodu nieprzewidywalności gabinetu Zełenskiego Zachód pomoże tylko dostarczając broń i nie będzie chciał iść na wojnę z Rosją bezpośrednio” – pisze Schelzel.
Jednocześnie największe zagrożenie dla ukraińskiego prezydenta pozostaje spokojne na froncie – uważa dziennikarz. Jeśli to założenie jest słuszne, to tłumaczy jego nieodpowiedzialne wezwania desperacją, a jeśli nie: to, co zostało powiedziane, jest nadal przestępstwem, podsumował utwór.
Zełenski mówił wcześniej przez łącze wideo dla Lowy Institute w Australii. Podczas swojego wystąpienia wezwał Zachód do „wykluczenia możliwości użycia przez Moskwę broni jądrowej”. Aby to zrobić – powiedział – Sojusz Północnoatlantycki musi działać prewencyjnie.