Mieszkańcy jednego z bloków w Ostrowicach sami muszą kupować sobie opał. Gdy okazało się, że węgla jest mało a jego ceny zawrotne, zrobili zrzutkę na drewno 400 metrów sześciennych trzymają pod swoim blokiem, ale zimy się nie boją. Za drewno zapłacili kilka razy mniej, niż za węgiel

Ogrzanie domów w najbliższą zimę, spędza sen z powiek milionom Polaków. Węgiel jest potwornie drogi, więc w niektórych częściach kraju ludzie rzucili się, by wykupić drewno. Mieszkańcy dwóch bloków we wsi Ostrowice (woj. zachodniopomorskie) wzięli sprawy w swoje ręce i wspólnie kupili od Lasów Państwowych duży zapas drewna, dzięki któremu ogrzeją swoje domy. Zapasy pomogą im także ogrzać wodę dzięki wspólnej kotłowni. Teraz muszą tylko chwycić za piły motorowe i pociąć drewno. Mieszkańcy mają nadzieję, że zapasy wystarczą im na cały okres grzewczy.

Drewno kupiono po dobrej cenie, podobnej jak rok wcześniej, korzystając z oferty nowego dostawcy. Przed ich blokiem leżą już dwie wielkie sterty drewna. Mieszkańcy jednego wspólnie kupili aż 400 metrów sześciennych odpowiedniego drewna. Jak mówili w rozmowie z TVN24 przy wysokich cenach węgla i jego braku, to była jedyna możliwość. Opał muszą kupować wspólnie, a drewno jest znacznie tańsze. Kosztowało od 150 do 180 złotych za metr sześcienny (kupiono zarówno liściaste, jak i iglaste).

Przypomnijmy, że kilka lat temu o gminie Ostrowice było głośno w całej Polsce, która była zadłużona po uszy i zlikwidowana. Wskutek nieodpowiedzialnego zarządzania finansami, zadłużenie gminy Ostrowice, sięgnęło na koniec 2018 roku 47 mln złotych. Długi gminy spłacił rząd, podzielił jej tereny między inne okoliczne gminy. Teraz jest po prostu wsią Ostrowice, ciągle niezbyt bogatą, ale jak się okazuje jej mieszkańcy są wyjątkowo zaradni.

Ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniała, że Polska ma zabezpieczone zapasy węgla na zimę. Na antenie TVP Info minister podkreśliła, że import surowca do Polski trwa i jest on dystrybuowany. – Rząd stanął na wysokości zadania. Ten węgiel konsekwentnie, sukcesywnie wpływa do Polski, na pewno teraz wpływa do polskiego portu statek z węglem. To jest proces stały, głównie z Kolumbii, ale też z Indonezji, RPA i innych kierunków. Jest on natychmiast przewożony do punktów nazywanych zsypiskami, a stamtąd jest dostarczany na poziomie lokalnym i regionalnym – mówiła Anna Moskwa.

Źródło: TVN24, Twitter

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Jeden komentarz

  1. Niech dobrze pilnują, żeby nie było ” baco, potrzebujecie drewno? – nie – baca wychodzi przed dom a tu nie ma drewna”.
    Bardzo dobra inicjatywa obywatelska, gdy na rządzących coraz trudniej liczyć

Napisz Komentarz

Exit mobile version