Gaz, energia elektryczna, wyższe wypłaty dla pracowników, wyższe składki ZUS – lista dodatkowych kosztów dla firm produkujących znicze jest długa. Nietrudno przewidzieć, że będą one miały wpływ na ceny wyrobów. Podwyżki to jedno, a dostępność zniczy na sklepowych półkach to drugie. W tym sezonie problem, dość nieoczekiwanie, może dotyczyć obu tych kwestii.

wszystkich świętych 2022: Producenci ostrzegają

Według pierwszych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego inflacja we wrześniu wyniosła 17,2 proc. (rok do roku). Ceny podstawowych produktów z miesiąca na miesiąc stają się coraz wyższe. Polacy robią, co mogą, by poradzić sobie z drożyzną. Nie jest to jednak proste – podwyżki są bowiem odczuwalne na każdym kroku.

Co, jeśli w tym sezonie w sklepach i hurtowniach zabraknie zniczy?

1 listopada to jedno z najważniejszych świąt dla Polaków. Na groby bliskich odbywają się tego dnia prawdziwe pielgrzymki. Tradycja może jednak być zagrożona ze względu na wszechobecną drożyznę i coraz wyższe koszty ponoszone przez producentów zniczy i ich dostawców.

Z powodu dużych podwyżek cen szkła i parafiny producenci zniczy nie zdecydowali się na uruchomienie wolumenu produkcji znanego z lat wcześniejszych. – Producenci przystopowali produkcję, bo bali się, że ich towar może się nie sprzedać – wyjaśniła Joanna Karpeta. Obecne już na rynku znicze znikają błyskawicznie jak cukier, który trzeba było kilka miesięcy temu zacząć reglamentować.

znicze

Wysokie ceny półproduktów

Ceny szkła już wzrosły o około 60 proc. Podwyżki cen gazu wahają się między 400 a 900 proc. W skrajnych sytuacjach wynoszą nawet 1200 proc. Z tego powodu część firm w oczekiwaniu na pomoc rządową przerwała nawet produkcję.

Wpływ na finalną cenę zniczy ma również koszt zakupu parafiny. Przed wybuchem wojny w Ukrainie sprowadzaliśmy ją z Rosji, teraz –  z Chin. O ile wcześnie parafina docierała do Polski po 2 tygodniach w wagonach, to teraz płynie do nas nawet 3 miesiące. Konsekwencją tego stanu rzeczy są wyższe ceny tego surowca nawet o około 300-400 proc.

Znicze towarem deficytowym

Dlatego wiele firm musiało podwyższyć ceny świec i zniczy. Od razu jednak pojawiła się obawa, że klienci zrezygnują z zakupu dużej liczby zniczy na groby. Odpowiedzią producentów na to zagrożenie było ograniczenie produkcji. W rezultacie do sklepów trafiają mniejsze ilości tego towaru.

Polecamy: Operatorzy ostrzegają przed blackoutem: Telefony tej zimy mogą przestać działać

To z kolei może spowodować jeszcze wyższą cenę zniczy przed 1 listopada. Co prawda portal Money.pl prognozuje, że cenowy szczyt nie nastąpi jeszcze w tym sezonie. Gorzej będzie prawdopodobnie w kolejnych latach. Jednak popyt na znicze wciąż jest wysoki. Jeśli to się nie zmieni, to może dojść do sytuacji, w której świece na groby staną się produktem deficytowym.

Główną przyczyną może być panika zakupowa. Tak jak to było z cukrem. Bo im więcej osób zacznie nagle kupować znicze i to w dużych ilościach, tym szybciej może okazać się, że ich zabraknie, a ceny jeszcze bardziej poszybują.  

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

2 komentarze

  1. Często jest tak, że ceny są podnoszone nie dlatego, że materiały droższe tylko dlatego, że jest okazja te ceny podnieść. To niebywale krótkowzroczne widzenie problemu, gdyż ci wszyscy pazerni, którzy uznali, że jest okazja się nachapać, nie przewidują, że ludzie zwyczajnie zmienią priorytety i nie będą kupować produktów nie niezbędnych do życia. Już teraz wielu obserwuje spadek sprzedaży w różnych dziedzinach, gdzie ich produkty nie sa konieczne do funkcjonowania. Zmieniają się priorytety i wielu pazernych obudzi się z ręką w nocniku.

    A jakież to zamknięcie cmentarzy miało miejsce w roku ubiegłym? To był pic. To było działanie nielegalne, zamknięcie było jedynie na ekranach telewizorów, a ludzie sami na podstawie treści z telewizji wyegzekwowali na sobie niepójście na cmentarze. Na tym własnie polega cały ten myk, ogłaszają śmieszne nielegalne rozporządzenia, a ludziom wydaje się, ze to z automatu obowiązujące prawo.

    Niestety przyzwyczaili się do tego że bezprawiem regulują zachowania ludzi, którzy nie umieją weryfikować tego co absorbuję. Największym złem tutaj jest właśnie telewizja, której tak wielu się poddaje.

Napisz Komentarz

Exit mobile version