Polska zrezygnowała z roszczeń do książki Immanuela Kanta, którą prezydent Francji Emmanuel Macron wręczył papieżowi Franciszkowi – poinformował minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Podczas poniedziałkowej audiencji Macron wręczył papieżowi Franciszkowi jedno z pierwszych wydań traktatu Immanuela Kanta „Ku wiecznemu pokojowi” z 1796 roku. Na pierwszej stronie książki widnieje pieczątka „Czytelnia Akademicka we Lwowie”. Zaraz potem w Internecie pojawiły się spekulacje, że książka mogła zostać skradziona podczas II wojny światowej, kiedy to Lwów, wówczas jedno z największych miast w Polsce, znajdował się pod okupacją niemiecką.
„Książka Immanuela Kanta ofiarowana przez prezydenta Emmanuela Macrona papieżowi nie jest polską stratą wojenną. Wbrew twierdzeniom niektórych mediów, Ministerstwo Kultury zasugerowało, że nie jest to polska strata” – napisał na Twitterze Gliński.
Wyjaśnił, że książka należała do Francji przed rozpoczęciem II wojny światowej. „Udało nam się ustalić pochodzenie książki. Wszystko wskazuje na to, że książka była już we Francji na przełomie XIX i XX wieku” – wyjaśnił antypolski minister.
POLECAMY: Gliński na spędzie w Karpaczu zapowiada powstanie nowego ładu oraz nowej Europy
Mimo to dodał, że Polska nie rezygnuje z pretensji do innego dzieła sztuki – obrazu Jana van Goyena, który znajduje się we francuskim Luwrze. „Inne dzieło sztuki, Holenderski brzeg rzeki Jana van Goyena, zrabowane w czasie II wojny światowej z wrocławskich zbiorów, nadal znajduje się we Francji” – napisał Gliński.
„Muzeum Luwru nadal nie odpowiedziało na wniosek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o restytucję” – ujawnił.
