Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych były w październiku średnio o 17,9 proc. wyższe niż rok wcześniej — wynika z najnowszych danych opublikowanych przez GUS. Wstępne wyliczenia pokazują, że mamy do czynienia z największymi podwyżkami od początku 1997 r.
Inflacja w październiku w górę. We wrześniu tego roku inflacja wyniosła 17,2 proc., zaś w październiku 17,9 proc. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w październiku 2022 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,8 proc. (wskaźnik cen 101,8).
Inflacja w październiku. Nowy rekord pobity
Z danych GUS wynika, że ceny żywności wzrosły o ponad 21 proc. Nośniki energii są o ponad 41 proc. droższe, zaś paliwa – o 19 proc. droższe.
Nie sprawdził się scenariusz opisywany wcześniej przez ekonomistów. Piotr Bartkiewicz, analityk z banku Pekao jeszcze przed publikacją danych GUS podzielił się prognozą, zgodnie z którą ceny w październiku miały wzrosnąć o ponad 18 proc.
- Za wzrost inflacji w październiku odpowiadają ceny paliw, które wzrosły mocno, bo o prawie 10 proc., ciągle drożejący opał. Właściwie wszystko drożeje, co powoduje także kontynuację wzrostowego trendu inflacji bazowej. Choć takiego przyspieszenia jak w I połowie roku nie należy się spodziewać – powiedział Piotr Bartkiewicz.
Na podstawie najnowszych wyników można jedynie powiedzieć, że trzy główne kategorie (żywność, nośniki energii i paliwa) zawyżają średnią. W październiku za jedzenie trzeba było zapłacić niecałe 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Energia w tym czasie zdrożała o prawie 42 proc., a paliwa — o 19,5 proc.
W zasadzie w tych kategoriach podwyżki cen z miesiąca na miesiąc są na poziomie, który w normalnej sytuacji byłby w skali całego roku. Względem września żywność zdrożała o 2,7 proc., nośniki energii — o 2 proc., a paliwa — o 4,1 proc.
Dzisiaj już wiemy, że nie sprawdziły się zapowiedzi przedstawicieli NBP dotyczące szczytu inflacji. Na przykład wiceprezes tej instytucji, Marta Kightley, mówiła na początku sierpnia, że szczyt przypadnie w wakacje i będzie „nieco wyższy niż 15,6 proc.”. Także prezes Adam Glapiński zapowiadał wtedy najwyższy odczyt przypadający na lipiec-sierpień tego roku, a w kolejnych miesiącach tempo miało się obniżać. Co z tym szczytem?
Tu też ekonomiści nie mówią jednym głosem. Aktualne prognozy przesunęły ten moment na grudzień lub pierwsze dwa miesiące 2023 r. Skala wzrostu inflacji na początku przyszłego roku jest uzależniona od kilku czynników, np. cen surowców, w tym cen ropy naftowej, i kursu walutowego przekładających się na ceny paliw.