Podczas środowego wydania informacji widzowie TVN24 zobaczyli nieudaną relację reportera Jana Piotrowskiego. Pod koniec wejścia powiedział on: „no nie, po prostu muszę jeszcze raz to nagrać. Niesamowite, jak mi to nie idzie dzisiaj”.
Na antenie telewizji TVN24 pojawiła się relacja na temat „gangu trucicieli”. Sprawa jest na tyle skomplikowana, że reporter stacji Jan Piotrowski miał problem ze sprawnym przekazaniem informacji do kamery. W pewnym momencie zrezygnowany wypalił do kamery: „no nie, po prostu muszę jeszcze raz to nagrać. Niesamowite, jak mi to nie idzie dzisiaj”.
To zdanie usłyszeli widzowie TVN24, bo realizator przez pomyłkę wypuścił na wizji nieprawidłowe nagranie reportera. Sytuację próbowała ratować prowadząca program Anna Seremak, która zapewniła, że wszystko jest w porządku. – Wszystko idzie, Janku. To absolutnie realizacyjna pomyłka, a nie Janka Piotrowskiego – uspokajała prowadząca.
Reporter musiał w kilkadziesiąt sekund zrelacjonować fakt, iż członkowie gangu wyłudzali mieszkania, a następnie truli lokatorów. Z rąk przestępców zginęło sześć osób. Jak podało radio RMF24, jedną z zatrzymanych osób jest notariuszka z Sochaczewa, która przejmowała nieruchomości od seniorów. Zatrzymano też Tomasz G., który miał wyłudzać mieszkania.
Jak podaje RMF24 jedną z zatrzymanych osób jest notariuszka z Sochaczewa, która przejmowała nieruchomości od seniorów. Śledczy z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga twierdzą, że wobec kobiety zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze. Zatrzymano też Tomasz G., który miał wyłudzać nieruchomości.
Według informacji RMF24 notariuszka z Sochaczewa doprowadziła jednego z właścicieli nieruchomości do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wartym 200 tys. zł. Sporządziła akt notarialny w sprawie sprzedaży jego mieszkania, wprowadzając go w błąd co do własności lokalu. Wcześniej w obecności prawniczki jeden z podejrzanych w aferze podrobił podpis poszkodowanego.