Aptekarze, co roku będą musieli zapłacić nową daninę. Część z tych opłat może zostać przeniesiona na pacjenta. Mogą podrożeć suplementy diety czy leki nierefundowane.

Apteki, co roku będą musiały płacić za posiadanie zezwoleń i wpisów do rejestrów. Taka propozycja wiąże się z planowanymi zmianami w prawie dotyczącym Generalnej Inspekcji Farmaceutycznej. To do niej miałaby wpływać nowa opłata pobierana od aptek czy punktów aptecznych. Dla punktów aptecznych opłata będzie wynosić 250 zł, a dla aptek ogólnodostępnych 500 zł. 1000 zł mają płacić hurtownie, a 3 tys. zł producenci lub importerzy leków. Dodatkowo wymienieni przedsiębiorcy mieliby oddawać też 0,02 proc. przychodu rocznego, z tego zwolnione byłyby tylko mikroprzedsiębiorstwa.

Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków nazwał planowaną opłatę haraczem. „W sytuacji, kiedy apteczne marże nie są zmieniane od 2011 r., obawiam się, że część tych opłat może zostać przeniesiona na pacjenta” – podkreślił. Jak tłumaczył, aptekarze nie mogą podnieść cen leków refundowanych. Ich cena jest ustalana urzędowo. „Nie możemy podnieść ich nawet o grosz, za to grożą bardzo wysokie kary”. Mogą podrożeć za to suplementy diety czy leki nierefundowane. Ich ceny mogą podnieść także producenci oraz hurtownicy.

Dla kogo stawka podstawowa?

Tak wyglądają stawki podstawowe. „Projekt przewiduje również, że opłata roczna obejmująca sumę opłat za zezwolenia lub wpisy będzie powiększana o wysokość 0,02 proc. przychodu rocznego uzyskanego w poprzednim roku podatkowym” – czytamy w uzasadnieniu. „Wysokość ta będzie uzależniana od przychodu, więc w przypadku mniejszych podmiotów opłata będzie niższa niż w przypadku podmiotów największych. Zgodnie z tym założeniem podmioty objęte projektowanymi regulacjami będą zobowiązane powiększyć uiszczaną opłatę o 200 zł od każdego 1 000 000 zł przychodu”.

Jest jeden wyjątek – mikroprzedsiębiorcy. W ich przypadku będzie mieć zastosowanie tylko stawka podstawowa – bez dodatkowych obciążeń naliczanych na podstawie rocznego przychodu.

Zgodnie z przepisami do mikroprzedsiębiorców zalicza się podmioty, które w co najmniej jednym roku z dwóch ostatnich lat obrotowych spełniały łącznie następujące warunki:

  • zatrudniały średniorocznie mniej niż 10 pracowników oraz
  • osiągnęły roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych nieprzekraczający równowartości w złotych 2 milionów euro, lub sumy aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec jednego z tych lat nie przekroczyły równowartości w złotych 2 milionów euro.

Ale żeby przekroczyć te progi, wiele nie trzeba. W wielu aptekach – nawet tych niewielkich – pracuje więcej niż 10 osób.

Wzrost cen leków może jeszcze bardziej odbić się na osobach o najniższych dochodach tj. emerytach, renistach oraz osobach starszych. Jak wynika z badania zleconego przez Koalicję „Na pomoc niesamodzielnym” aż 80 proc. seniorów w ciągu ostatnich miesięcy nie wykupiło jakiejś recepty. „Od początku roku docierają do nas liczne sygnały od naszych członków, że osoby starsze mają poważne problemy z wykupowaniem leków” – mówiła już we wrześniu Magdalena Osińska-Kurzywilk, prezes Koalicji.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Jeden komentarz

  1. „Od początku roku docierają do nas liczne sygnały od naszych członków, że osoby starsze mają poważne problemy z wykupowaniem leków”

    Mają problemy, bo nie działają im często elektroniczne recepty. Po tym jak mi przestała działać recepta – Centrum E-Zdrowia mi odpowiedziało, że receptę anulował lekarz – warto o tym napisać artykuł, że lekarze mają narzędzie do uśmiercania pacjentów – recepty mogą anulować zanim pacjent wykupi jej zawartość.

Napisz Komentarz

Exit mobile version