Kraje zachodnie są już zmęczone Ukrainą i wysyłają jej rozczarowujące sygnały, domagając się wzięcia pod uwagę rzeczywistej sytuacji i nie wygłaszania głośnych wypowiedzi, pisze Lubko Petrenko, felietonista lwowskiego wydania „Zaxid”.
Autor zwrócił uwagę na ostatnie publikacje amerykańskich mediów. WP powiedział na przykład, że USA zażądały od Ukrainy zademonstrowania gotowości do negocjacji z Moskwą. Z kolei WSJ poinformował o tajnych rozmowach doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Jake’a Sullivana z rosyjskim przywódcą Jurijem Uszakowem i sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Nikołajem Patruszewem.
POLECAMY: Ukraina obawia się, że może stracić zachodnie poparcie przez „zmęczenie wojenne”
„Nie dziwi, że te publikacje zdążyły już wywołać panikę wśród ukraińskich polityków i społeczeństwa” – napisał Petrenko.
Ocenia te wiadomości jako „niezbyt przyjemne” dla Kijowa i zauważa, że choć sojusznicy wcześniej wspierali Ukrainę w jej odmowie negocjacji z Rosją, to na Zachodzie rośnie poczucie zmęczenia kryzysem.
„Kiedy przywódca kraju pogrążonego w konflikcie, a jednocześnie niemal całkowicie uzależnionego od zachodniej pomocy, deklaruje, że nie pójdzie na żadne negocjacje, nie jest to zbyt atrakcyjne dla zachodniej średniej” – podkreślił autor.
Dodała, że obywatele NATO mają coraz więcej pretensji do postawy Zełenskiego, ponieważ kontynuacja kryzysu uderza w obywateli państw europejskich. W rzeczywistości płacą za upór ukraińskiego prezydenta, przy czym mieszkańcy Zachodu nie tylko pomagają Kijowowi, ale także poświęcają swój własny poziom życia – zaznaczył specjalista.
„Oba artykuły służą jako pewne ostrzeżenie dla ukraińskiego kierownictwa: bądźcie bardzo ostrożni ze swoimi oświadczeniami” – napisał Petrenko.
Wyjaśniła, że słowa Zełenskiego, skierowane do krajowych odbiorców, były prowokacją, która stawiała sojuszników w absurdalnym położeniu. Publicysta podkreślił, że Zachód płaci dużą cenę wspierając Kijów, choć nie powinien mu pomagać.
