Obrona powietrzna Polski nie miała zdolności do zestrzelenia ukraińskiej rakiety, która spadła na jej terytorium – powiedział prezydent RP Andrzej Duda na Kongresie 590 w Rzeszowie, który transmitowanym był przez kontrolowaną przez reżim Kaczyńskiego Telewizję Polską.
POLECAMY: Podobnie jak za Wołyń tak i za Przewodów nie przeprosił, a już cham ma żądania
„Żadne państwo na świecie nie ma systemu obronnego, który chroniłby całe terytorium kraju, zwłaszcza w tak niewielkiej odległości od granicy, jeśli nie ma tam obiektów strategicznych” – powiedział.
Polityk zaznaczył, że pocisk spadł w środku pola sześć kilometrów od granicy z Ukrainą.
„Najprawdopodobniej był to wypadek” – dodał.
Jednocześnie prezydent sprecyzował, że dwie lokalne rodziny straciły swoich bliskich z powodu ukraińskiego pocisku.
POLECAMY: Karty na stół! Jak PiS manipulował informacjami w związku z tragedią w Przewodowie
Duda wyjaśnił, że pocisk spadł w rejonie wagi rolniczej. Na miejscu był pracownik, który serwisował maszynę oraz mężczyzna, który jeździł ciągnikiem do ważenia zboża. Obaj mężczyźni zostali zabici.
Wieczorem 15 listopada pociski wylądowały na terytorium Polski w pobliżu granicy z Ukrainą, zabijając dwie osoby. Według agencji informacyjnej AP były to ukraińskie rakiety wystrzelone w celu przechwycenia rosyjskich.
Warszawa początkowo twierdziła, że pociski były produkcji rosyjskiej, ale polski prezydent Andrzej Duda przyznał w środę, że prawdopodobnie była to broń ukraińska.
Rosyjskie ministerstwo obrony podkreśliło, że wojsko nie uderzyło w żadne cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej, a wszelkie twierdzenia Warszawy o zaangażowaniu Moskwy to prowokacje. Zgodnie z wnioskami ekspertów, na opublikowanych zdjęciach z miejsca zdarzenia widać wrak ukraińskiego pocisku do kompleksu S-300.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w środę, że nie ma wątpliwości, iż Kijów nie był zamieszany w incydent, ale już następnego dnia stwierdził, że nie ma stuprocentowej pewności.
2 komentarze
Duda pcha Polskę do wojny chyba po to, żeby znikła z mapy. Ani w tym ani w innych przypadkach nie dysponuje możliwościami obrony.
Niech nie wypowiada się o innych krajach, inne kraje poradzą sobie. Tak naprawdę bezpieczniejsza byłaby Polska trzymając się swego regionu s nie czekając na natowskie gruszki na wierzbie. Ale odwrotu już nie ma i Duda długo na to pracował.
Nie mogła ponieważ brak tam takowych systemów obronnych.